Jest sprawa czy jej nie ma?
Sprawa Nowaka trwa już dziesięć dni. Protestujący przeciw odwołaniu dyrektora teatru zwierają szyki i pozyskują nowych zwolenników - w piątek [1 lipca] do walki o dyrektora przyłączył się ZASP. Urzędnicy pozostają głusi na apele i petycje: nie zamierzają zmienić decyzji - pisze Przemysław Gulda.
Pierwsze informacje o rozwiązaniu przez marszałka województwa pomorskiego umowy z dyrektorem teatru Wybrzeże pojawiły się w środę, 22 czerwca. Niemal natychmiast rozpoczął się protest zespołu przeciwko odwołaniu Nowaka. Ostatnie dni przyniosły co najmniej dwa ważne dla protestujących wydarzenia: duże zainteresowanie sprawą ze strony ogólnopolskich mediów oraz przyłączenie się do konfliktu po stronie dyrektora przez ZASP.
W mediach zajmujących się kultura daje się zauważyć istny wysyp różnego rodzaju publikacji dotyczących sprawy Nowaka. Artykuły na ten temat pojawiły się m.in. w "Przekroju" i "Ozonie". Z reguły jest on w nich przedstawiany jako wybitna osobowość artystyczna, skrzywdzona przez urzędników, nie baczących na dorobek teatru, ale tylko i wyłącznie na kwestie związane ze stanem finansowym tej instytucji.
Najjaskrawszym przykładem spojrzenia z takiej właśnie perspektywy jest audycja radiowa, która została wyemitowana w Trójce w środę wieczorem. Prowadząca program dziennikarka Trójki, Barbara Marcinik oraz gość - krytyk teatralny Krzysztof Mieszkowski zaciekle bronili Nowaka i podkreślali jego zasługi w podniesieniu rangi kulturowej i artystycznej teatru Wybrzeże.
- Dzięki niemu wszyscy zaczęliśmy znowu jeździć do Gdańska - żarliwie deklarował w imieniu wielbicieli teatru Mieszkowski. - Za to dyrektor Rybicki i inni urzędnicy w ogóle nie pojawiali się na widowni, sami zresztą o tym mówili.
Obecny w studiu dyrektor Nowak, niemal zakrzyczany przez perorującego prawie bez przerwy Mieszkowskiego, zdołał wypowiedzieć tylko kilka słów w obronie swojej koncepcji repertuarowej i organizacyjnej teatru, którym kierował.
W piątek do Gdańska przyjechał Ignacy Gogolewski, prezes Związku Artystów Scen Polskich. Celem wizyty było spotkanie Sekcji Dramatu ZASP poświęcone sprawie Nowaka. - Jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, że przy odwołaniu dyrektora pominięto cały szereg konsultacji - powiedział Gogolewski po spotkaniu. - Przecież przy powoływaniu Nowaka na to stanowisko, otrzymał on od ZASP-u rekomendację. Należałoby się nas zapytać, czy ona wygasła.
Gogolewski poinformował także, że ZASP wystosował petycję do marszałka Kozłowskiego, domagając się zmiany decyzji o odwołaniu dyrektora teatru.
Wygląda więc na to, że zależnie od punktu widzenia sprawa Nowaka jest na bardzo różnym etapie. Według protestujących: wciąż jest czas na debaty, petycje i pisma, a dyrektora należy przywrócić na stanowisko. Wedle urzędników władz samorządowych natomiast, temat jest już zamknięty, a lada dzień oficjalnie rozpocznie się konkurs na nowego dyrektora teatru Wybrzeże. Kolejne dni przyniosą zapewne następne działania protestujących, ale czy zdołają one skruszyć niezłomne stanowisko urzędników?