O polskim kryzysie raz jeszcze
"Źle ma się kraj" w reż. Weroniki Szczawińskiej w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze (KC) na portalu Bydgoszcz.com.
"Źle ma się kraj" to sztuka o codzienności. Twórcom udało się przedstawić to, co jest w naszym kraju normalne, a jednak pełne absurdu. Weronika Szczawińska odkryła ludzką naiwność i żenadę, która otacza nas zewsząd. Ostatnia w tym sezonie premiera TPB ukazuje Polskę bez fikcji.
Spektakl bazuje na ironii i humorze. To one w głównej mierze nakręcają fabułę i powodują, że poszczególne sceny tak odzwierciedlają polskie realia w dobie kryzysu. Bohaterowie to postacie zagubione, które pochłonięte przez totalny konsumpcjonizm nie potrafią i nie chcą oderwać się od szablonowego podejścia do świata. Absurd tych wszystkich sytuacji jest o tyle przygnębiający, że wszystko to dotyczy nas.
Znakomitą kreację aktorską tworzy na pewno Julia Wyszyńska, która pchnęła na bydgoską scenę teatralną powiew świeżości i talentu. Patrząc na jej postać widać od razu, że aktora wie po co występuje i pomimo młodego wieku doskonale wyczuwa śmieszność całej sytuacji.
Przesłanie spektaklu jest bardzo oczywiste. Warto zastanowić się nad sensem tego, co się wokół nas dzieje. Szerząca się z prędkością światła komercjalizacja powoduje, że każdy z nas powoli staje się odmóżdżonym trybikiem w tej machinie. Pieniądz rządzi, a wszelkie wartości zacierają się. My sami nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że wielu rzeczy nie rozumiemy, a wykonujemy pewne nakazy tylko i wyłącznie z racji głębokiego konformizmu.
Ciekawa scenografia spektaklu powoduje, że całość ogląda się z prawdziwą przyjemnością, a postacie bardzo zyskują nasze zaufanie. To powoduje, że im wierzymy i rozumiemy to, co dzieje się na scenie. Warto przyjrzeć się nowemu spektaklowi TPB nie tylko ze strony śmiechu i ironii. Wszystkie metaforyczne myśli mają tutaj bowiem bardzo sensowne znaczenie.