Artykuły

Młyn bez kankana

"Różowy młynek" w reż. Macieja Korwina w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Wysocka w serwisie Port Kultury.pl.

De gustibus et coloribus non disputandum est, jak mawiali starożytni. Teatr Muzyczny, nie rezygnując z walki o publiczność w czasie EURO, zaprezentował premierowy "Różowy młynek" w reżyserii dyrektora teatru, Macieja Korwina. Publiczność mogła usłyszeć osiemnaście utworów pochodzących z czterech musicali oraz repertuaru m.in. Wojciecha Młynarskiego, Kayah, Katarzyny Groniec czy Franka Sinatry. "Spinaczem" całości był Maciej Korwin i w mniejszym wymiarze Tomasz Fogiel. Wieczór miał być przyjemną rozrywką i smakowitym przykładem tego, jak drzewiej bawiono się podczas wieczorów kabaretowych. De gustibus...

Miłośnicy kabaretu w wydaniu ludowym, czyli fani np. Kabaretu Moralnego Niepokoju czy Kabaretu Ani Mru Mru lub Kabaretu Paranienormalni na pewno się zawiedli. Rozczarować się mogli także bywalcy Moulin Rouge, Crazy Horse czy Friedrichstadt-Palast, przyzwyczajeni do sznytu i jakości spektakli, będącymi spektakularnymi widowiskami. W Gdyni, charakter "Różowemu młynkowi" nadał wyłącznie reżyser, którego naprawdę niewyszukane i niekiedy wulgarne dowcipy przyćmiły ogólne wrażenie artystyczne całości. Można spierać się na temat wyboru zaproponowanych utworów i konsekwencji stylistycznej, niezbędnej do tego, aby wieczór upłynął przyjemnie, jednak nie można ukryć zażenowania, jakie towarzyszyło widzom podczas premiery. Miałam nadzieję, że tak jak podczas zamykania Dużej Sceny, usłyszę dyrektora prowadzącego konferansjerkę lekko i na wysokim poziomie, ale się smutno rozczarowałam. De gustibus...

Moją szczególną uwagę przykuł utwór "Vuelvo Al Sur" z repertuaru Gotan Project, bo to tango przecież, zatańczone w Muzycznym energetycznie i z pomysłem z inspirującym wokalem Marty Smuk. Dobrze dobrane pary i radość z tańca to atuty utworu. Spośród tancerzy tego tanga i podczas całego wieczoru wyróżnić należy Sebastiana Wisłockiego, który od wielu miesięcy pokazuje, że taniec jest jego pasją. Z ogromną przyjemnością patrzy się na tego solistę. Aleksy Perski zaprezentował się tego wieczoru również ciekawie, interpretując nastrojowo dwa utwory: "Bądź moim natchnieniem" i "When I Fall in Love". Urokliwie i w klimacie wieczoru kabaretowego zaśpiewała Anna Urbanowska utwór z repertuaru Katarzyny Groniec "Krzyżówka". Szkoda jednak, że całość nie została ułożona w sposób przemyślany tak, aby dobra atmosfera wzrastała proporcjonalnie w czasie trwania wieczoru. De gustibus...

Publiczność nie doczekała się kankana, choć tancerki kilka razy przebiegały przez scenę, rozbudzając oczekiwania na szaleństwo. Liczę bardzo na to, że, jak to bywa w dobrych teatrach, nastąpią w kwestii "Różowego młynka" pewne przemyślenia i spektakl będzie ewoluował. Czas wakacji jest dobrym okresem na pewien dystans i nowe spojrzenia, co być może pozwoli wrócić Teatrowi Muzycznemu na poziom wysokiej sztuki rozrywkowej, do jakiego nas od dawna przyzwyczajał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji