Artykuły

Fikcje i fakty

"Oskar dla Emily" w reż.Bartłomieja Wyszomirskiego w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Katarzyna Stróżyk w Kurierze Szczecińskim.

Słodko-gorzka historia, z dużym ładunkiem humoru i ciekawymi zwrotami akcji. Spektakl "Oskar dla Emily" w reżyserii Bartłomieja Wyszomirskiego, ostatnia w tym sezonie premiera w Teatrze Polskim, to godna polecenia rozrywka.

Bohaterowie przedstawienia, Emily i Henry, są wiecznie dogryzającą sobie parą małżeńską z 45-letnim stażem. Kiedyś byli aktorami, ale ich kariery nie potoczyły się w oczekiwanym przez nich kierunku. Ponieważ rzeczywistość przyniosła im sporo rozczarowań, Emily i Henry stworzyli swój wtasny fikcyjny świat. Rozdają w nim autografy, udzielają wywiadów, no i co najważniejsze - są zapraszani na ceremonię rozdania Oscarów. Codziennym gościem u dziwnej pary jest Jeff, młody dostawca cateringu. Jak się wkrótce okazuje, chłopak też ma swoje sekrety...

Sztuka współczesnych niemieckich autorów - Folkera Bohneta i Alexandra Alexy'ego (obaj uczestniczyli w premierze) - jest opowieścią o miłości i marzeniach oraz o wysokiej cenie, jaką czasem trzeba za nie zapłacić. Niezbyt ciężki, pozbawiony nadętej publicystyki spektakl Wyszomirskiego bawi i wzrusza. Aktorsko bywa różnie - nie przekonuje Marek Zerański (Jeff), dobrze wypadają Jacek Polaczek (Henry) i - szczególnie -Małgorzata Chryc-Filary, w sobotę świętująca jubileusz 30-lecia pracy artystycznej (wszystkiego najlepszego!). Na osobne pochwały zasługuje Daria Friedrich, autorka kolejnego znakomitego programu do przedstawienia, tym razem w formie koperty z wycinkami, zdjęciami i notatkami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji