Artykuły

Trzy po trzy z Krzysztofem Majchrzakiem

Z Krzysztofem Majchrzakiem, aktorem, muzykiem rozmawia brd.

- Wszyscy znają Pana jako znakomitego aktora, a niewiele osób wie, że gra Pan na fortepianie w Kwartecie A2. Od dawna jest Pan członkiem tej grupy?

- Od dwóch lat. Razem z Januszem Brychem (saksofon), Krzysztofem Samelą (bas) i Maciejem Muraszko (perkusja) gramy swoje własne impresje na temat przebojów sceny rockowej i soulowej. Staramy się robić własne wersje utworów m.in. Rolling Stonesów i Beatlesów. Chcemy uzasadnić, dlaczego one nam się podobają.

- Koncert w Fabryce Trzciny nosi tytuł "Moje Dzienniki Gombrowicza". Co usłyszymy?

- Będą pewne fragmenty "Dzienników". To zadanie stało się dla mnie fascynujące, kiedy zdałem sobie sprawę, że mogę jasno i odważnie powiedzieć: cenimy Pana bardzo Panie Witoldzie, ale, niestety, nie lubimy. Chcę pokazać, dlaczego nie jestem do końca zachwycony osobą Gombrowicza, mimo że jako pisarz imponuje mi giętkością pióra.

- A gdyby miał Pan wybierać pomiędzy aktorstwem a muzyką?

- Nie ma potrzeby wybierać. Nawiasem mówiąc żatuję, że wcześniej rzuciłem Akademię Muzyczną, ale taki był kaprys. Nie było sposobu, żeby ktokolwiek mi to wtedy wyperswadował. Byłem zdenerwowany na moją ówczesną muzyczną rzeczywistość, dlatego też zdobyłem się na odruch szczeniackiego buntu, którego efekty są takie, jakie są. Ale kontaktu z klawiaturą nie straciłem.

Kwartet A2 wystąpi dziś ogodz.19 w Fabryce Trzciny (ul. Otwocka 14). Bilety 28 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji