Artykuły

Odjazd w nieznane

Piętnastominutową owacją na stojąco zakończył się spektakl, który przez półtorej godziny prowadzi widzów przez świat, jakiego nie znajdą nigdzie indziej

Świat melancholijny i niezwykle zabawny jednocześnie. Stworzony graną na żywo muzyką, niezwykłymi tekstami, wrażliwym aktorstwem.

- Czterech muzyków, dwójka aktorów, stół, krzesło, scena to ciemna, to znów rozbłyskująca czystymi kolorami. Koncert, spektakl, kabaret. Najbardziej niezwykłe są teksty, napisane przez młodych ludzi z porażeniem mózgowym. Ale nie jest to tutaj istotne. W spektaklu nie ma nic z nieprzyjemnego i bezradnego "pochylania się nad", "dostrzegania inności" czy "traktowania normalnie". Bajki, wiersze i listy zostały potraktowane jak każde inne tworzywo literackie w teatrze: zanalizowane, zinterpretowane, przemyślane. A są one tak fascynujące, że chciałoby się ich słuchać i słuchać.

Teksty są różne, tak jak różni są ich autorzy. Melancholijne zwierzenia ("Uwielbiam weekendy, Śpię długo, odpoczywam. I tyle. Jak mam czas, to maluję, jak mam klej, to kleję"), dziwne i straszne sny ("i jeszcze się śniło, że najpierw buty są, a potem, że są, ale nie do pary"), opowieści z morałem (o Józku zwanym świętym, który miał zrobić trzykołowy rower, a wynalazł hulajnogę i przestał być świętym, bo mu odbiło), satyryczne historyjki (o Nieznanym Polityku, który chciał stać się Znanym Politykiem). Ale mają coś wspólnego: zdumiewające skojarzenia i zestawienia, wrażliwość na brzmienie słów, poczucie humoru, wyobraźnię, dla której jakby nie istnieją granice.

Maria i Jan Peszkowie znakomicie czują się w tej poetyce. Drobna dziewczyna w czarnej sukience-haleczce, trochę dziecko, trochę klaun, trochę gwiazda, i chudy facet w garniturze, o plastycznej twarzy i dziwnych, połamanych ruchach, kreują postaci na granicy realności i nierealności. Bardziej z wyobraźni niż z życia, muzyczni, bo prowadzeni wszechobecną muzyką. Piosenki przez nich śpiewane nie są osobnymi numerami, wyłaniają się z jazzują-co-etniczno-kabaretowej materii muzycznej ogarniającej scenę. Nawet mówione fragmenty mają delikatny, ledwie słyszalny muzyczny puls.

Przedstawienie, choć zbudowane z krótkich historyjek i piosenek, stanowi jednak przemyślaną całość. Autorzy, aktorzy i muzycy pozwalają widzom zagłębić się w dziwny, gorzki i śmieszny świat. Pokazany w niecodzienny sposób. A tego przecież oczekujemy od artystów - żeby pokazali nam go inaczej, świeżo, nieoczekiwanie. Żeby odkryli to, czego my nie widzimy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji