WK przewodnikiem
Czytam Wasz Tygodnik od pierwszego numeru i bardzo cenię. Szczególną wagę przywiązuję do Waszych działów recenzyjnych, które są mi pomocne w pracy zawodowej. Już drugi rok pracuję w szkole średniej, w liceum ogólnokształcącym, gdzie uczę historii i mam wychowawstwo w dwóch klasach. Do obowiązków wychowawcy klasy należy przygotowanie młodzieży do uczestnictwa w kulturze tzw. wysokiej, czego surowo przestrzega dyrekcja i pilnuje, aby wychowawcy przynajmniej dwa razy w miesiącu zabierali swoje klasy do muzeum, teatru, opery czy filharmonii. Oczywiście wychowawcy mają nierzadko kłopot, co wybrać z bogatej oferty kulturalnej Warszawy, dlatego kierują się różnymi recenzjami. Ale często nie zawierają one oceny. Dlatego bardzo proszę o rozpatrzenie możliwości oceniania wystaw, sztuk teatralnych, oper, koncertów, filmów itd. Skoro możecie oceniać książki, to chyba i inne dziedziny sztuki także? Byłoby to ogromnie pomocne przy wyborze oferty. Żadna gazeta nie ma regularnych recenzji ze wszystkich gałęzi sztuki, tylko Wasza, Wam ufam i chciałabym, abyście przy recenzjach sugerowali, co warto, a czego nie warto oglądać. A nawet jeśli coś pokazano jednorazowo, np w telewizji czy na gościnnym występie, to też chciałoby się wiedzieć, jak to oceniacie.
Tak na marginesie powiem, że szkolne polonistki oburzył atak Waszej red. Likowskiej i red. Pawłowskiego z "Gazety Wyborczej" na Jana Englerta i jego "Dziady", bo chociaż spektakl im się nie podobał, zdenerwowało też żartobliwe potraktowanie go przez oboje recenzentów. Może Was zaciekawi, jak uczniowie naszego LO te nowe "Dziady" zrozumieli. Otóż klasy młodsze (a wszystkim kazano oglądać) w większości odebrały to jako starodawny musical - gdyż w II cz. chór pół śpiewa, pół mówi i dużo się tańczy, a Szaman jest naćpany i chce odprawić jakieś rytuały. Konrada odebrały jako nienormalnego lunatyka, dręczonego marami sennymi i manią prześladowczą. Najciekawsze, że Senator, ludzie z balu, Rollisonowa i sam Konrad nie wiadomo czemu zostali uznani przez uczniów za Francuzów i choć wiedzieli oczywiście, że Mickiewicz jest Polakiem, byli przekonani, że "Dziady" są o Francji i Francuzach oraz lumpach koczujących w slumsach (w cz. II). Jeden z uczniów stwierdził krótko, że "Dziady" (Englerta) opowiadają sen idioty o domu wariatów (cz. II), gdzie bohaterowie wyją wniebogłosy i rwą włosy z głowy nie wiadomo dlaczego, zaś Guślarz oszalał i jest niebezpieczny dla otoczenia. Starsze klasy, znające dramat z lektury, chwaliły zdjęcia i scenografię oraz ks. Piotra, ale większość potępiła styl wideoklipu i pomysł, aby wszystko, co widzimy na ekranie, śniło się bohaterowi. No i improwizację, podczas której serwuje się zdjęcia, migawki - chyba reżyser się bał, że widzowie zasną.