Artykuły

Kerez w Warszawie. Pięćdziesiąt segregatorów architekta MSN

- Nie można na architekta zwalać winy za to, że miasto nie radzi sobie z problem własności gruntu - mówił w czwartek w Warszawie Christian Kerez, szwajcarski architekt, który projektował budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej na placu Defilad. Tydzień temu władze zerwały podpisaną z nim w 2008 roku umowę - pisze Dorota Jarecka w Gazecie Wyborczej.

MSN to miała być największa, obok Muzeum Historii Żydów Polskich, publiczna inwestycja kulturalna w Warszawie. Jednak tydzień temu władze stolicy zerwały kontrakt z Kerezem. Obciążyły go winą na niepowodzenie projektu, nałożyły karę finansową i chcą wytoczyć mu proces.

Wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz uważa, że architekt "nie podołał zadaniu", spóźniał się z projektem, przekraczał obowiązujący dla pl. Defilad plan zagospodarowania przestrzennego, nie skoordynował projektu z Metrem i Stoenem.

- Nie mieliśmy żadnego interesu w zatrzymywaniu inwestycji, którą zamierzaliśmy się chwalić - mówi Wojciechowicz. - Architekt nie dostarczył nam kompletnego projektu, niedociągnięć - wskazywanych m.in. przez energetyków - nigdy nie poprawił. Problemy z roszczeniami do dwóch działek pod muzeum na etapie prac projektowych nie stanowiły przeszkody do kontynuowania prac. Zerwaliśmy umowę, bo przekroczył o prawie dwa lata termin oddania projektu i nic nie wskazywało na to, że zamierza go dokończyć.

Wczoraj architekt przyjechał do Warszawy i bronił się przez zarzutami. Na spotkaniu z dziennikarzami pokazał około pięćdziesięciu segregatorów. - To jest moje pozwolenie na budowę - mówi. - Stołeczny Zarząd Rozbudowy Miasta w 2010 r. dwa razy odrzucił tę dokumentację. Za każdym razem miał 30 dni na uzasadnienie. Nigdy go nie dostałem, za to projekt wracał do drobnych poprawek. To trwało miesiącami. Rzekome błędy, na które powołuje się miasto przy zerwaniu kontraktu, to szczegóły: za wysoko ustawiona belka nad dachem, za mała wysokość sali do prób z teatrze, które można w każdej chwili poprawić. To nie mogły być przeszkody w przyjęciu dokumentacji. Prawdziwe powody muszą leżeć gdzie indziej - uważa Kerez.

- SZRM od początku utrudniał projekt. Współpraca z nimi to była katastrofa - mówił wczoraj architekt. - Ale nie rezygnowałem, bo czułem, że jest polityczna wola zbudowania muzeum. Ta wola istniała jeszcze w 2009 r., kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz, wbrew swoim urzędnikom, podpisała ze mną kontrakt na projekt muzeum wraz teatrem (pierwsza umowa z 2008 r. dotyczyła tylko muzeum). Moim zdaniem teraz projekt stracił poparcie.

Zdaniem Kereza decydująca mogła być sprawa roszczeń do gruntów, na których miało stanąć muzeum.

- Nie można na architekta zwalać winy za to, że miasto nie radzi sobie z problem własności. To jest wielki problem Warszawy, ale ja go nie rozwiążę, miasto musi radzić sobie samo.

Historia projektu Kereza oraz konkursu na budynek MSN przypomina teatr sensacji. Najpierw w 2006 r. unieważniono pierwszy konkurs na budynek, ponieważ w sposób drastyczny utrudniał udział w konkursie architektom zagranicznym. Wybuchł skandal, bo jury z przyczyn proceduralnych musiało odrzucić m.in. projekt architekta Richarda Meiera, laureata nagrody Pritzkera. W proteście ustąpiła część jurorów.

Rozpisano nowy konkurs, który wygrał Kerez, co spotkało się z kontestacją wewnątrz samego MSN, którego dyrektorem był wtedy obecny szef warszawskich Łazienek Tadeusz Zielniewicz. Wezwał on miasto i ministra do odrzucenia projektu, który jego zdaniem nie nadawał się na ikonę Warszawy i nie stanowił dostatecznej przeciwwagi dla Pałacu Kultury. Kiedy ówczesny minister kultury Kazimierz M. Ujazdowski i prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uznali wygraną Kereza, Zielniewicz zrezygnował z prowadzenia muzeum.

W 2007 r. minister Ujazdowski powołał na dyrektorkę MSN Joannę Mytkowską, wówczas pracującą w Centrum Pompidou w Paryżu. Muzeum zaczęło działać w tymczasowej siedzibie. W 2008 r. prezydent Gronkiewicz-Waltz podpisała umowę z architektem. Wszystko wydawało się iść ku dobremu.

Jednak od tego czasu projekt kilkakrotnie wchodził w ostre zakręty i był zagrożony zerwaniem lub zawieszeniem. W 2009 r. miasto zażądało, by w budynku zaprojektować także siedzibę Teatru Rozmaitości, co wymagało zmiany koncepcji wnętrza. Budowa się odsunęła, przesunięto środki europejskie zarezerwowane dla MSN na budowę Centrum Kopernika. W 2010 r. obciążono architekta karą finansową (600 tys. zł) za opóźnienia w dostarczaniu dokumentacji. Nastąpiła też zmiana planu zagospodarowania przestrzennego placu Defilad.

W 2011 r. ogłoszono, że budowa MSN może się rozpocząć dopiero po wykonaniu łącznika między stacjami metra Świętokrzyska i Centrum. Latem tego samego roku wybuchła sprawa roszczeń do dwóch działek na terenie, gdzie miało powstać muzeum. Chodzi o blisko 800 m kw. gruntu.

25 kwietnia tego roku Kerez w liście do prezydenta miasta zagroził, że jeśli miasto nie wznowi procesu pracy nad projektem, odstąpi on od umowy z winy miasta. 27 kwietnia SZRM wysłał do architekta list oznajmiający o odstąpieniu od umowy i obciążeniu go pięciomilionowa karą. 30 kwietnia miasto złożyło w sądzie pozew przeciw architektowi.

Przeciw zerwaniu umowy i porzuceniu projektu budowy MSN w obecnym kształcie zaprotestowało dziesięciu członków jury, które w lutym 2007 r. wyłoniło projekt Kereza w międzynarodowym konkursie: artysta Paweł Althamer, kuratorka Anda Rottenberg, Nicholas Serota, dyrektor Galerii Tate, Deyan Sudjic, szef Design Museum w Londynie, architekci: Christine Binswanger, Jacek Lenart, Michał Borowski, Daniel Libeskind, Bohdan Paczowski, dyrektor Kunsthalle w Bazylei Adam Szymczyk. Wzywają do podjęcia rozmów z architektem i wznowienia projektu. Protestują także: Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej, Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego i Sekcja Polska Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA. Wiceprezydent Wojciechowicz powiedział "Gazecie", że te reakcje i protesty to "histeria".

W środę w radiowej Trójce minister kultury Bogdan Zdrojewski powiedział, że jest gotów podjąć się mediacji między architektem a miastem w sprawie ewentualnego wznowienia prac nad budynkiem, bo MSN to instytucja narodowa. Wczoraj Kerez przyznał, że wszystkie decyzje są odwracalne, ale inicjatywa należy do miasta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji