Białystok. Teatr po białorusku
- Jestem z tym regionem bardzo związana. Czuję, że tutaj jest moje miejsce. Zwłaszcza jeżeli chodzi o białoruskość - to tu bije jej źródło - mówi Joanna Stelmaszuk, która postanowiła podlaską mniejszościową gwarę wprowadzić na deski teatru.
Joanna Stelmaszuk jest absolwentką Akademii Teatralnej w Białymstoku. Przedstawiamy ją w ramach naszej akcji "Przystanek Młodzi".
Dzięki stypendium artystycznemu prezydenta Białegostoku Joanna przygotowała w ubiegłym roku spektakl "Ja j u poli verboju rosła" zbudowany na białoruskiej gwarze podlaskiej. Monodram powstał na podstawie opowiadania współczesnej pisarki ukraińskiej Oksany Zabużko - "Bajka o kalinowej fujarce". Przedstawienie jest ciekawe nie tylko ze względu na eksperymentowanie na scenie teatralnej z mniejszościową gwarą, ale i poprzez pokazanie i popularyzowanie lokalnej wielokulturowości w profesjonalnym teatrze.
Jak mówi autorka tego przedsięwzięcia, chce, aby działanie takiego teatru nie było jednorazowe.
- Zależy mi, aby ten teatr wystawiający w języku białoruskim nie był incydentalny. Aby było to coś stałego, rozwojowego i warsztatowo profesjonalnego. Chcę, aby wartością tego teatru było nie tylko to, że przedstawienia wystawia się w języku mniejszości, ale i sztuka po prostu. Bo o sztukę tu przecież chodzi - opowiada Joanna Stelmaszuk. - A dodam, że na przedstawienia często przychodzą osoby, które wcześniej nie miały nawyku chodzenia do teatru. W ogóle cieszę się, że tego typu działanie spotyka się z bardzo dobrym odbiorem i ciepłymi komentarzami.
Spektakl, o którym powyżej mowa, powstał w ramach "Sceny Szczyty", utworzonej w ramach Centrum Edukacji i Promocji Kultury Białoruskiej w miejscowości Szczyty-Dzięciołowo w gminie Orla. W odremontowanej szkole, Związkowi Młodzieży Białoruskiej, udało się stworzyć ciekawe miejsce, w którym prezentowane jest bogactwo białoruskiej kultury Podlasia. Tam właśnie premierę miał spektakl Joanny Stelmaszuk, później mogli zobaczyć go białostoczanie.
W tym roku na projekty realizowane w tym centrum, a koordynowane przez Joannę Stelmaszuk urząd marszałkowski przyznał 6 tys. zł. Pieniądze przeznaczone są na cykl spektakli dla dzieci i młodzieży realizowanych w ramach spotkań "Scena Szczyty dzieciom".
Joanna Stelmaszuk ma w głowie kolejne pomysły i podkreśla, że nie widzi innego miejsca, w którym mogłaby ze swoją sztuką działać.
- Białystok to moje rodzinne miasto. Jestem z tym regionem bardzo związana. Czuję, że tutaj jest moje miejsce. Zwłaszcza jeżeli chodzi o białoruskość - to tu bije jej źródło - mówi. - Podlaskie mnie nieustannie inspiruje. Dlatego, mimo iż wielu moich znajomych stąd wyjechało - ja zostałam. I działam.