Artykuły

Kraków. Przedpremierowe pokazy w Bagateli

W najbliższy piątek wchodzi na afisz Bagateli nowa farsa, która jednak swoją uroczystą premierę będzie miała dopiero 23 czerwca. W tym tygodniu widzowie zobaczą przedpremierowe pokazy "Wieczoru kawalerskiego" Robina Hawdona w reżyserii Pawła Pitery.

W niedzielę, 20 maja zapraszamy studentów - dla nich wstęp za 25 zł a po spektaklu spotkanie z twórcami, które poprowadzi Magdalena Musialik-Furdyna.

Wieczor Kawalerski

Ciesząca się niesłabnącą od 1994 roku popularnością komedia uznanego brytyjskiego dramaturga Robina Hawdona, z powodzeniem wystawiana również w wielu miastach w Polsce. Doskonałe połączenie erotyzmu i humoru sytuacyjnego, błyskotliwości i alogiczności, nieoczekiwanych zbiegów okoliczności oraz zawrotnego tempa. Farsa wyrastająca z najlepszych tradycji brytyjskiego teatru ma w sobie wdzięk pomieszania z poplątaniem operetek Gilberta i Sullivana, i podobnie jak niezapomniane "Cztery wesela i pogrzeb" opowiada w istocie o rzeczach najważniejszych. Na jej podstawie Hawdon stworzył również scenariusz filmowy "The Big Day".

Wbrew pierwszej sugestii, sztuka traktuje o poranku po wieczorze kawalerskim i jego nieoczekiwanych konsekwencjach. Na dwie godziny przed planowaną ceremonią niedoszły pan młody budzi się skacowany w zarezerwowanym na noc poślubną apartamencie u boku pięknej, acz zupełnie sobie nieznanej dziewczyny. Wir wydarzeń wciąga kolejne osoby, akcja nabiera zawrotnego tempa, a nieustanne qui pro quo, przebieranki i wybiegi cechuje nieodparty komizm. Błaha forma paradoksalnie służy poważnym treściom: bohaterowie zmuszeni zostają przez igrający nimi los do podjęcia kluczowych decyzji. Czy w sytuacji, gdy życie przerasta uczestników, ceremonia dojdzie jednak do skutku?

*

Paweł Pitera

reżyser

Paweł Pitera, polski reżyser filmów fabularnych i dokumentalnych oraz scenarzysta, jest absolwentem Wydziału Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego (dyplom 1976) i Wydziału Reżyserii łódzkiej PWSFTviT (dyplom 1980). Ponadto Pitera to także tłumacz komedii teatralnych i wykładowca Międzynarodowej Akademii Dokumentu Dragon Forum.

Największą popularność i uznanie zyskał jako reżyser serialu telewizyjnego "Na kłopoty... Bednarski" (1986). Od końca lat 90. poświęcił się realizacji filmów dokumentalnych o życiu Jana Pawła II, w tym ważnego "Świadectwa" z udziałem Michaela |Yorka (2008).Pitera został też stypendystą założonej przez Ronalda Reagana National Forum Foundation.

Paweł Pitera wyreżyserował (inscenizował) wiele sztuk teatralnych - gównie komedii i fars - w teatrach w Gdańsku, Rzeszowie, Poznaniu, Kaliszu, Olsztynie, Łodzi i Krakowie. Ponadto reżyserował również wiele teleturniejów, programów publicystycznych, muzycznych, edukacyjnych i reklamowych.

W Bagateli pracuje mi się z największą przyjemnością. Lubię do niej wracać - mówił reżyser spektaklu "Wieczór kawalerski", Paweł Pitera, kilka miesięcy temu podczas pracy nad komedią "Boeing, Boeing - latające narzeczone". I faktycznie powrócił do pracy ze znanym i lubianym przez niego zespołem już w parę tygodni po swojej ostatniej premierze. Tym razem reżyserski wybór padł na znakomitą angielską farsę Robina Hawdona - "Wieczór kawalerski". Zgodnie ze swoim przekonaniem, że lekki repertuar teatralny jest konieczny, potrzebny i oczekiwany przez widzów, zabrał się do inscenizowania tej sztuki.

Pitera swoją rolę w teatrze zawsze określa jako "inscenizatora", a nie "reżysera". A tłumaczy to w ten sposób:

Moją rolą w trakcie prób jest "pilnowanie" tego, by niezmienna była inscenizacja, by aktorzy nie zaskakiwali siebie i by nadane spektaklowi tempo było utrzymane. Tyle mojej roboty.

Pracując przy komediach i farsach, pozwalam sobie częściej używać określenia "inscenizator" i "inscenizacja", niż "reżyser" i "reżyseria". Jest ono celniejsze, bo naprawdę nie można przekombinować robiąc "Okno na parlament" czy "Boeing Boeing". To nie "Kordian".

Moja teoria inscenizowania fars, inscenizowania - nie: reżyserowania, podkreślam, polega na tym, że najpierw trzeba znaleźć dobry tekst i uczciwie go przeczytać. Potem trzeba wiedzieć, dla kogo jest pisana współczesna farsa czy komedia. A pisana jest ona, że tak to określę: w anglosaskim polu językowym dla teatrów, które w życiu nie słyszały o dotacjach miejskich czy państwowych. W związku z tym jest tak tworzona, żeby na pewno przychodzili ją oglądać ludzie. Mądrzy autorzy i producenci - wiedząc, że ewentualny widz teatralny ma w domu telewizor i setki kanałów, a w dłoni dzierży pilota - konstruują swe dzieła w ten sposób, by owego widza nie zanudzić.

A rolą inscenizatora jest tak przeprowadzić przez próby aktorów, by to, co widz ogląda na scenie teatralnej, jak najbardziej przypominało to, co zna z telewizji. Było atrakcyjnie, wartko zagrane, kolorowo oprawione i miało swoje tempo. Tyle. No i nie szukać drugiego czy trzeciego dna. Bo go tam nie ma. Aha, i nie doszukiwać się także logiki, bo od tego są inne, specjalne zajęcia. I wcale nie trywializuję swojej roboty. Mówię tylko uczciwie, jak powinno się robić lekkie rzeczy, co nie oznacza, że nie trzeba się nad tym porządnie napracować.

*

Robin Hawdon

autor sztuki

Urodził się w 1939 roku w Newcastle-upon-Tyne. Prywatnie mąż psychoterapeutki i pisarki Sheili, ojciec dwóch córek, dziadek czworga wnucząt, namiętny gracz w golfa, narciarz i podróżnik. Od lat 60. niezwykle popularny brytyjski aktor teatralny, telewizyjny i filmowy, dramatopisarz, scenarzysta, powieściopisarz i reżyser, cieszący się uznaniem krytyków i publiczności na całym świecie. Po dwudziestu latach zróżnicowanej kariery aktorskiej - od filmów klasy B (w rodzaju Gdy dinozaury władały światem) po Henryka V czy Hamleta - i pisarskiej w 1982 roku skoncentrował się wyłącznie na dramatopisarstwie i reżyserii. Był również dyrektorem The Theatre Royal Bath, najlepszej angielskiej sceny objazdowej.

Jego różnorodne gatunkowo sztuki wystawiane są w ponad trzydziestu krajach, utrzymując się latami na afiszu, zyskują też dobre recenzje na festiwalach. Najpopularniejsze z nich to: The Mating Game (Zróbmy to!), Birthday suite, Revenge (Zemsta), Don't Rock the Boat, Don't Dress the Dinner (Weekend na farmie) wg Marca Camolettiego i Perfect Wedding, znana polskiej publiczności pt. Wieczór kawalerski. Poruszenie wywołał jeden z ostatnich dramatów Bóg i Stephen Hawking, w którym autor w nowatorski sposób składa hołd genialnemu fizykowi, przetwarzając na materię sceniczną jego Krótką historię czasu.

Bycie dramaturgiem uważa Hawdon za rodzaj nieustannego rozdarcie między chęcią pisania o problemach, które uważa za istotne, a potrzebą tworzenia czegoś, co odniesie komercyjny sukces i pozwoli mu uregulować niezapłacone rachunki. Pisanie komedii jest jednak arcytrudnym zadaniem i sprawia mu ogromną satysfakcję. Uważa, że sprawnie, "ekonomicznie" napisana farsa daje widzowi poczucie, że jest na szalonej karuzeli, która nie pozwoli mu odpocząć, dopóki nie stanie - pozostawiając go, mam nadzieję, wyczerpanym i poruszonym przez moment kulminacyjny-pandemonium, o którym wie, że mogłoby zdarzyć się w jego własnym życiu, ale czego jemu samemu (o co się modli) los pozwoli uniknąć. Tajemnicę stałej popularności fars wyjaśnia Hawdon faktem, że przedstawiają zakłopotanie i zagubienie człowieka w ekstremalnych i krańcowych sytuacjach, ich bohaterowie to esencje, wzory nas wszystkich, co ułatwia nam identyfikację z ich kłopotami. W farsie wszystko musi dziać się tak szybko, byśmy nie mogli zastanawiać się nad prawdopodobieństwem i logiką wydarzeń - widz ma myśleć jedynie o tym, że to, co spotyka bohaterów, mogło zdarzyć się w jego najgorszych, koszmarnych snach - i gdzie tylko się, dzięki Bogu, najczęściej zdarza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji