Artykuły

Karol Wojtyła medytuje wśród szumu bombowców

"Medytacje o sakramencie małżeństwa przechodzące chwilami w dramat" w reż. Marka Kasprzyka w Teatrze Logos w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.

"Medytacja o sakramencie małżeństwa przechodząca chwilami w dramat" to najnowsza premiera łódzkiego Teatru Logos. Na podstawie najbardziej znanej sztuki Karola Wojtyły "Przed sklepem jubilera", z grupą pasjonatów zrealizował ją związany z "Logosem" znany łódzki aktor, Marek Kasprzyk.

"Medytacja..." ukazuje losy trzech małżeństw. Dwa z nich, pokoleniowo starsze, już zostały zawarte, lecz małżonkowie nie zawsze są szczęśliwi. Niektórych rozdzieliła śmierć, inni zmagają się z traumą przeszłości. Trzecie z małżeństw, które tworzyć będą ich dzieci - Monika i Krzysztof (naturalni i swobodni Monika Tomczyk i Mateusz Olszewski), dopiero ma zostać zawarte. Ceremonia w kościele tworzy klamrę dla losów rodziców, ukazywanych widzom.

- Miłość to nie jest przygoda. Ma smak całego człowieka. Ma jego ciężar gatunkowy. I ciężar całego losu. Nie może być chwilą - mówi do każdej z par boski jubiler (dobrze poprowadzony Włodzimierz Adamski). Ten specyficzny język, jakim porozumiewają się ze sobą postaci sztuki, to echa Teatru Rapsodycznego, z którym związany był w czasie okupacji Karol Wojtyła.

Teatru, w którym dekoracje, ruch, światło podporządkowane były słowu. Jedna z anegdot mówi, że aktorów związanych także po wojnie z Teatrem Rapsodycznym można rozpoznać po sposobie, w jaki traktują słowo.

Marek Kasprzyk zachował tę konwencję. Od pierwszej sceny widać, że i nie zbagatelizował roli słowa w spektaklu. Podawane jest ze sceny z uwagą i bez popadania w patos, dzięki czemu refleksyjny ton i jasny przekaz myśli są zachowane.

Kasprzyk postawił nie na uwspółcześnianie na siłę, ale na symbol, nie bowiem realia decydują o przekazie. Wojna nie musi toczyć się na Bliskim Wschodzie, by niosła ból i ofiary.

Więcej uwagi skierowane winno być jednak na stronę inscenizacyjną, tak, by szanując formę rapsodyczną uczynić ją (jako archaiczną i za trudną dla dzisiejszego widza) również atrakcyjną. Interesującym pomysłem było włączenie w spektakl pantomimy w wykonaniu Olszewskiego i Tomczyk, projekcji wideo i zobrazowania za pomocą cieni nalotu bombowców. Sprawdzają się też sceny, w których punktowo oświetlone postaci niby-mono-logizują, choć rozmawiają ze sobą, ale to zdecydowanie za mało...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji