Artykuły

Nie będzie MSN. W Warszawie nic się nie da wybudować?

Przez media przetoczyła się fala krytyki wobec stołecznego ratusza w związku z zerwaniem umowy z architektem Christianem Kerezem, który miał w Warszawie wybudować Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Publicyści chłoszczą miasto zupełnie niesłusznie - ironizuje Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Nie rozumieją, że to element nowej strategii na czas kryzysu. Od dawna było jasne, że w Warszawie niczego nie da się już wybudować, bo po pierwsze, nie ma pieniędzy, po drugie, do wszystkich atrakcyjnych gruntów są roszczenia, po trzecie, autostrady, stadiony i mosty są ważniejsze niż jakieś tam instytucje kultury, do których chodzą geje i wykształciuchy. W tej sytuacji ratusz uznał, że nie ma co dalej ściemniać, trzeba brać kasę i w nogi. Policzono, że z Kereza da się zedrzeć jakieś pięć dużych baniek, ponieważ wcześniej wypłacono mu dziewięć baniek, miasto będzie w plecy tylko cztery bańki. To nic przy kosztach całej inwestycji obliczanych na 270 mln zł. Rezygnując z budowy i podając Kereza do sądu, miasto będzie do przodu ponad ćwierć miliarda. W ratuszu szykują się wysokie premie!

Ale MSN to nie wszystko. Jest jeszcze sporo inwestycji kulturalnych, na których można ukręcić trochę kasy, na przykład Muzeum Pragi albo Nowy Teatr. Nie będą to już takie kokosy jak przy szwajcarskim architekcie, ale zawsze parę groszy wpadnie. Trzeba tylko wymyślić odpowiednie preteksty: tu dwa tygodnie opóźnienia, tam brak pieczątki czy nie taki kolor fasady. I niech spróbują się obronić. Największe apetyty wzbudza oczywiście Stadion Narodowy, niestety, problem polega na tym, że już został zbudowany, i to przez państwo. Ale jest rozwiązanie: trzeba podać inwestora do sądu za zepsucie krajobrazu i jesteśmy w domu. Zabulą jak za zboże.

Dla spryciarzy z ratusza, którzy zabagnione inwestycje zmieniają w brzęczącą monetę, mam parę innych pomysłów. Można wrócić do koncepcji budowy Muzeum Historii Polski nad Trasą Łazienkowską i pozwać architekta do sądu za zasłonięcie światła dziennego przejeżdżającym pod spodem samochodom. Można rozpisać konkurs na projekt Teatru Rozmaitości pod warunkiem, że budynek ma stanąć na pontonach na Wiśle, a następnie nałożyć na projektanta karę za brak karty pływackiej. Niech architekci bulą, skoro są tak głupi, aby brać zlecenia od miasta. A zaoszczędzone pieniądze przeznaczy się na rozbudowę pawilonu małp człekokształtnych w ZOO, jednego z osiągnięć inwestycyjnych obecnej władzy. Oglądanie małp to odpowiednia rozrywka dla mieszkańców Warszawy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji