Artykuły

Wy, ofiary!

Zaczęło się od Czeczenów. Do tej pory była idylla, drużba, a nawet całkiem sieriozna ljubow - pisze Artur Pałyga.

- Bo Czeczeni się panoszą - powiedział przy kawie nie byle kto, bo inteligent rosyjski, znawca kultury polskiej, który niejedno już dzieło z polskiego na rosyjski przetłumaczył. Wczoraj gadaliśmy o literaturze polskiej i teatrze.

Mogłem grzecznie pominąć milczeniem tych Czeczenów, ale mnie to jakoś poruszyło. No w końcu oglądałem "Nordost" z Teatru Polskiego w Bydgoszczy, to wiem co nieco.

- No bo wy jakby u nich też.

No to on mówi, że Czeczeni to mafia. I że wystarczy jeden Czeczen w miasteczku, żeby całe miasteczko miało kłopot z tym Czeczenem. Bo on będzie łamał przepisy, a jak go zatrzyma policja, to powie

- A pokażcie wy mi swoją legitymację.

I policjanci rosyjscy mają obowiązek pokazać Czeczenowi, który złamał przepisy, swoją legitymację. A Czeczen zapamięta sobie imię i nazwisko i powie:

- No, teraz to ja już wiem, jak się nazywacie.

A mafia czeczeńska nie próżnuje.

- To dlaczego im nie dacie spokoju?

- Oni sami sobie nie dają. Między sobą nie potrafią dojść do ładu. My nikogo siłą nie trzymamy. Ale oni chcą korzystać z tego, że, jako obywatele Rosji, mogą podróżować po całej Rosji, tak jak my po całej Czeczenii.

Jakoś nas tak podzieliła ta rozmowa o Czeczenii, że nieuchronnie przeszło na tematy polsko-rosyjskie.

- No i po co wam ta tarcza antyrakietowa w Sztolben? Zapomniałem polskiej nazwy. Jak wy to nazwaliście? Słupsk!

- No ale to nie przeciw wam. To ma zestrzeliwać to, co leci w naszą stronę.

- Ale nie ma zestrzeliwać tego, co leci w naszą stronę. Dlaczego? Widzi pan, panie Arturze, wy Polacy jak zawsze wierzycie sobie w te bajeczki, że polityka się kieruje miłością i przyjaźnią. Że wszyscy sobie przy tym ognisku siedzimy, patrzymy sobie w oczy i śpiewamy pieśni. Nie, panie Arturze, trochę realizmu! Jedyne co realne w międzynarodowej polityce to jest prawo siły. Nic innego się nie liczy.

- Układy.

- Wierzcie sobie w te układy. Jak zawsze! I jak zawsze was wystawią. Dlaczego miałoby być inaczej niż zawsze? Świat się nie zmienił. Prawo siły. Nic więcej. Jeżeli robicie takie rzeczy, musicie się liczyć z tym, że prawowity właściciel się o te ziemie upomni.

- Jaki prawowity właściciel? Kto jest właścicielem?

- Ten, kto zdobył. Kto krwią zdobył i siłą własną, ten jest właścicielem. Wy tylko tymczasowo administrujecie tym terenem.

- W takim razie cała obecna Polska

- Wy nam ciągle podsuwacie przed oczy te wasze ofiary. Ten Katyń. Że poginęli. Waszą bezradność. Waszą słabość. Ciągle nam podsuwacie przed oczy, jacy jesteście słabi wobec nas. Ciągle, że ofiara, ofiara, ofiara losu. No i co? To ma nas wzruszyć? Państwa nie mają uczuć, tylko racje stanu. Jesteście słabi, to gińcie.

Zaniemówiłem trochę. Dopiłem kawę. Za chwilę miały się zakończyć uroczyście warsztaty dla rosyjskich studentów. Przemówienia, podziękowania, uściski. Trochę się czułem, jakby mi kto w łeb gruchnął łopatą.

Podszedł do mnie.

- Przepraszam. Zagalopowałem się. Chciałem tylko pokazać panu, jak myśli większość Rosjan. Ja was przecież znam. Ja tak nie myślę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji