Artykuły

Kraków. Fedorowicz i Grabowski chcą do Senatu

Kraków wykreował nowy polityczno-artystyczny trend. Aż dwóch dyrektorów teatrów: Mikołaj Grabowski i Jerzy Fedorowicz [na zdjęciu], planuje wystartować w wyborach do Senatu.

O senatorskich marzeniach Jerzego Fedorowicza dyrektora Teatru Ludowego, już pisaliśmy. Jednak dopiero na początku lipca wyjaśni się, czy na liście PlatformyObywatelskiej znajdzie się dla niego miejsce.

W znacznie bardziej komfortowej sytuacji jest Mikołaj Grabowski, dyrektor Starego Teatru, który ma już pewne miejsce na liście Partii Demokratycznej. I Pewne, pod warunkiem że wyrazi zgodę na start w wyborach.

- Owszem, rozmawiamy, ale ostatecznej decyzji jeszcze nie podjąłem - potwierdza zainteresowany. "Tak" Grabowskiego to dla Partii Demokratycznej doskonała reklama wyborcza. Znane nazwiska przyciągają wyborców skuteczniej niż szyld partyjny. - To nic nowego, że ludzie kultury angażują się w politykę. Przecież ktoś musi reprezentować ich środowisko w parlamencie. Niegdyś robił to śp. Jerzy Bińczycki. Senatorem był Andrzej Wajda. Teraz czas na Grabowskiego! - zaznacza Jan Okoński, przewodniczący PD w Małopolsce.

Politycy PD podkreślają, że Mikołaj Grabowski, podobnie jak jego brat Andrzej, od zawsze był związany z ich środowiskiem: najpierw z Unią Demokratyczną, potem z Unią Wolności. Chęć startu w wyborach do Senatu starszego z braci Grabowskich wielu działaczy tłumaczy sytuacją w Starym Teatrze. - Ostatnie zawirowania mogły go zniechęcić. Może doszedł do wniosku, że jako senator zrobi dla kultury znacznie więcej? Senatorska działalność Kutza pokazuje, że to możliwe - mówią.

Wśród polityków PD można też usłyszeć, że kandydowaniem Grabowskiego miał się najbardziej zmartwić Jerzy Fedorowicz. Wydawało mu się, że wśród kandydatów na senatorów będzie miał monopol na środowisko artystyczne. A tu taka niespodzianka... - komentują.

Czy mamy do czynienia z nowym artystyczno-politycznym

trendem? Jeśli tak, to Krzysztof Orzechowski, dyrektor Teatru Słowackiego, za nim nie podąża. Nie, ja nie startuję - mówi. - Dwóch szefów teatrów kandydujących do Senatu z jednego miasta wyczerpuje limit. Dajmy szansę innym zawodom.

Zdaniem Łukasza Drewniaka, krytyka teatralnego "Przekroju", decyzja Grabowskiego może być podyktowana obawą przed nadejściem "prawicowej miotły". - Za kilka miesięcy zmieni się układ polityczny i kto wie, może Grabowski na czele Starego wyda się komuś niewygodny? Wtedy jednak będzie już senatorem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji