Artykuły

Festiwal Szkół Teatralnych w zenicie

XXX Festiwal Szkół Teatralnych w Łodzi. Piszą Joanna Kocemba i Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.

Spektakl "Poper. Wybrane sceny Pavor Nocturnus" [na zdjęciu], oparty na tekście dramatycznym Hanocha Levina i w reżyserii Agnieszki Korytkowskiej-Mazur, pokazali przed festiwalową publicznością studenci z wrocławskiej szkoły teatralnej. Propozycja pokazała talent i warsztat wszystkich aktorów, ale najlepszą rolę przygotował Mateusz Witczuk (Kac).

Mistrzowski zabieg reżyserki i aktora polegał nie tylko na konsekwentnym umieszczaniu postaci w dwóch przestrzeniach: ludzkiej (Kac jest przyjacielem pozostałych bohaterów) i nadludzkiej (sprawuje nad nimi tajemniczą władzę). Wrażenie niesamowitości budzi fakt, iż w żadnym momencie przedstawienia nie jesteśmy pewni, w której przestrzeni znajduje się Kac. Aktor poprowadził rolę tak, aby postać była najbardziej przerażająca przy wykonywaniu zwyczajnych czynności, podczas gdy widzowie wiedzą, że zwyczajne one nie są.

"Mroczna gra albo historie dla chłopców" to zaś propozycja krakowskiej PWST. Studenci pod kierownictwem reżyserki Iwony Kempy dali spektakl mroczny i niebezpieczny, który ujawnia najgłębsze zakamarki ludzkiej duszy: dokładnie taki, jakiego chce nauczycielka teatru z "Mrocznej gry" (świetna Maja Łukowska). Przedstawienie mówi o losie dwóch chłopców, którzy nawiązują kontakt przez internet. Adam to szesnastolatek marzący o miłości, Nick to inteligentny czternastolatek, który specjalnie dla nowego kolegi, trochę dla żartu, trochę z ciekawości, wymyśla Rachell - ideał dziewczyny i pod jej imieniem odpisuje Adamowi na czacie.

Spektakl choć niejednokrotnie implikuje wybuchy śmiechu na widowni, bynajmniej nie jest komedią. To przerażająca opowieść o tragicznej w skutkach zabawie w Boga. Historia jest opowiadana przez trzech Nicków, Adamów i Rachell. Aktorzy wymieniają się rolami, co wzmaga poczucie uniwersalności podawanej fabuły. Najlepszą parą Adam-Rachel okazał się duet Antoni Paradowski i Izabela Warykiewicz. Udało się im wykreować wiarygodne w swej naiwności postacie, którym widz autentycznie współczuje. Najciekawszym Nickiem był zaś Ryszard Starosta. Jego postać to nie tylko przerażający wampir emocjonalny żerujący na Adamie, ale także mały chłopiec, który sam czuje się samotny i zagubiony.

Gromkie i w pełni zasłużone owacje zebrali aktorzy warszawskiej Akademii Teatralnej obsadzeni w spektaklu "Merylin/ Proca" w reż. Norberta Rakowskiego. Reżyser splótł ze sobą dwa dramaty Nikołaja Kolady, by zbudować z nich ponurą wizję świata ludzi słabych i bezradnych. Świata, w którym od popadania w beznadzieję pozornie chroni zaakceptowanie i poddanie się rządzącym nim absurdom. A świetnie poprowadzeni młodzi aktorzy potrafili w bogaty i różnorodny sposób oddać niejednoznaczności cechujące grane przez nich postaci. Wydobyli zarówno właściwe sztukom Kolady odcienie ciepłego humoru, melancholii, jak i tony najbardziej przejmujące, tragiczne.

Na wyróżnienie zasługują role męskie. Misza grany przez Kamila Kulę łączy wdzięk dansingowego Casanovy z niesfornym dzieckiem, nieświadomie okrutnym. Poczciwość Aloszy w ujęciu Wojciecha Raszewskiego początkowo ma w sobie coś z niezłomności bohaterów wielkiej rosyjskiej literatury, by stopniowo, boleśnie rozczarować. Duet Fabian Kocięcki (kaleki Ilia) i Arkadiusz Śliwa (Anton) tylko pozornie zaangażował minimum środków. Osią dla należytego ich wyważenia stały się dwa ciekawe głosy, jakimi dysponują aktorzy. To zdecydowanie jeden z najlepszych spektakli tej edycji festiwalu.

- Śmierć kończy często zainteresowanie innych ludzi zmarłym. Jego pokój przygotowywany jest na przyjęcie nowego lokatora, jego rzeczy wyrzucane. Z drugiej strony obserwuję u młodych Rosjan falę sentymentu za Rosją Radziecką - mówił wczoraj o inspiracjach w pracy nad "Wielką Encyklopedią Radziecką", jedną ze swych nowych sztuk, Nikołaj Kolada. Podarował ją studentom "filmówki", którzy pokażą ją w 2013 roku na festiwalu Kolada Plays w Jekaterynburgu.

- To wydarzenie godne jubileuszowego festiwalu - podkreślała prof. Zofia Uzelac, zastępca dziekana Wydziału Aktorskiego łódzkiej Szkoły Filmowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji