Artykuły

Kontakt wzrokowy z widzem

27 kwietnia na Dużej Scenie Narodowego Starego Teatru w Krakowie premiera "Iluzji" Iwana Wyrypajewa w reżyserii autora. O przygotowywanym przedstawieniu mówią: Anna Dymna, Katarzyna Gniewkowska, Juliusz Chrząstowski i Krzysztof Globisz.

Anna Dymna o "Iluzjach":

Po pierwszej lekturze tekstu "Iluzji" pomyślałam, że to prawdziwe szczęście, że w naszych agresywnych, nerwowych czasach powstają takie sztuki, w których bez agresji i złości możemy mówić o najważniejszych w życiu sprawach, o sensie tego, co nam się przydarza.

Podczas pracy nad naszym przestawieniem, nad przywołaniem nastrojów, nazywając ulotne znaczenia, sensy często przywołujemy kadry ze znanych filmów. Jednak mnie opowiadane przez nas historie nie kojarzą się z filmami, ale najczęściej przywołują zdarzenia z mojego własnego życia. () Borykamy z tym, aby trafić we właściwy ton. To zupełnie nowe podejście do teatru, ale uważam, że to jest jakiś krok dalej, jakby wyżej. To zupełnie coś innego niż wcielanie się w postać, przeżywanie jej emocji. Cieszę się, że w dzisiejszym teatrze można robić takie rzeczy.

Katarzyna Gniewkowska o "Iluzjach":

Bardzo się cieszę, że spotkałam reżysera, z którym praca sprawia mi taką przyjemność. Podczas prób mamy możliwość rozmowy o bardzo ważnych sprawach, o pewnych ideach w sposób czysty, rzadko dzisiaj spotykany. Wchodzimy w sytuację intymnej rozmowy, podczas której poruszamy tematy, które są istotne i dla nas, i dla widza. To dla mnie bardzo osobiste doznanie. I niebywała radość obcowania z kimś, kto nie szuka teatralnych rozwiązań w brutalny, pokrętny sposób.

Tutaj - takie odnoszę wrażenie - przekaz jest czysty i jasny. To bardzo odświeżające doznanie, dzięki pracy z Iwanem Wyrypajewem w jakimś sensie odzyskałam wiarę w piękno świata. Udało mu się zaszczepić we mnie przeświadczenie, że ludzie mogą czysto i jasno myśleć. No chyba najistotniejsze dla mnie doświadczenie na tym etapie prób, w jakim się obecnie znajdujemy.

Juliusz Chrząstowski o "Iluzjach":

U Wyrypajewa prowokacja polega na tym, że wychodzi czworo aktorów, którzy - znajdując się gdzieś na granicy prywatności i roli - podejmują dialog z widownią, czyli monologują. Nie utrzymują w ogóle kontaktu z partnerami na scenie, tylko starają się nawiązać kontakt z widzem. To dosyć zaskakujące zadanie aktorskie i bardzo trudne, bo nieustannie łapiemy się na tym, że byśmy chcieli jakiegoś kontaktu między sobą, coś byśmy chcieli zagrać, a tego nam nie wolno, bo chodzi przede wszystkim o kontakt wzrokowy z widzem. ()

Krzysztof Globisz o "Iluzjach":

Myślę, że to, co proponuje w swym teatrze Iwan Wyrypajew, jest związane z bardzo długą tradycją teatralną, przychodzi na myśl Brecht i jego efekt obcości. Jak wiadomo, pojawia się on wtedy, gdy aktor jak gdyby relacjonuje to, co się zdarzyło. Najprościej objaśnia to przekład podany przez samego Brechta - gdy byliśmy świadkami jakiegoś wypadku i opowiadamy, co się zdarzyło, cytując jednocześnie w pierwszej osobie wypowiedzi jego uczestników. Równocześnie gram tego człowieka i zachowuję dystans.

() Efekt, który chcemy uzyskać, można porównać do najwyższej klasy kabaretu, w którym aktorzy odgrywają postaci, widz się od tego dystansuje, śmieje się, bo wie, że to nie dotyczy tych ludzi na scenie, a jednocześnie rodzi się w nim refleksja, bo to, o czym oni opowiadają, jest tragiczne. Taki rodzaj smutnego kabaretu to kierunek, w którym zmierzamy. Bo tragiczny nie znaczy nieśmieszny.

(fragmenty wypowiedzi zamieszczonych w programie do spektaklu "Iluzje"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji