Artykuły

Gogol wciąż bawi

"Ożenek" w reż. Moniki Dobrowlańskiej w Teatrze Wielkim w Poznaniu (w koprodukcji z Teatrem Polskim w Poznaniu). Pisze Andrzej Chylewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Kontynuując swą bardzo interesującą działalność Scena Kieszonkowa Teatru Wielkiego w Poznaniu tym razem wzięła na warsztat coś, co w zamierzeniu kompozytora (i w późniejszej ocenie badaczy) było zaledwie ćwiczeniem kompozytorskim na progu dojrzałej twórczości pieśniarskiej i operowej.

Modest Musorgski (1839-81), wybitny kompozytor rosyjski, ukończył zaledwie cztery sceny I aktu planowanej opery "Ożenek" i to w wersji fortepianowej. Po uzupełnieniach ostateczną wersję orkiestrową i II, III oraz IV akt opery stworzył Michaił Ippolitow-Iwanow w roku 1931.

A co planował Musorgski? "Chcę powiedzieć muzyką to i tak, jak chcą mówić gogolowskie postaci. To autentyczna proza wyrażona muzyką". Muzyką, dodam, bez arii, ansambli, orkiestrowych interludiów.

Urodzona w Poznaniu reżyserka Monika Dobrowlańska wpadła na niezwykły pomysł... dokończenia dzieła Musorgskiego, tyle że sztuką dramatyczną, teatralną, oryginałem dzieła Nikołaja Gogola, przełożonego na język polski przez niezwykłego Juliana Tuwima.

Ta niesłychana konfrontacja dzieła operowego (z muzyką przełożoną na zaledwie kwintet, pokierowany przez Krzysztofa Słowińskiego i tekstem w języku rosyjskim) z komedią teatralną (acz wzbogaconą muzyką Musorgskiego - zwłaszcza motywem "Tańca kurcząt w skorupkach" z "Obrazków z wystawy") w języku polskim - dała zaskakujący rezultat.

Aktorzy Teatru Polskiego w Poznaniu (Anna Sandowicz, Wojciech Kalwat, Andrzej Szubski, Sylwester Woroniecki) dają koncert gry komediowej, a artyści operowi (Andrzej Ogórkiewicz, Jolanta Podlewska, Bartłomiej Szczeszek, Tomasz Raczkiewicz, Marian Kępczyński) nawiązują pełnoprawny dialog językiem wokalnym i aktorskim przy fascynującym akompaniamencie instrumentalnej kameralistyki. I to wszystko w scenografii (Hanna Sibilski) zaledwie łóżka (opera) i bardzo pakownego, wielofunkcyjnego fortepianu (komedia).

Było więc muzykalnie, było śmiesznie. Bo Nikołaj Gogol się nie starzeje, bo Nikołaj Gogol wciąż bawi. Także operową publiczność.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji