Gwiazda opery nagrodzona w Łodzi owacjami
Długo w piątkowy wieczór trwały oklaski i wiwaty w Filharmonii Łódzkiej. Aleksandra Kurzak, najsłynniejsza polska śpiewaczka bez trudu zdobyła serca publiczności.
Bilety na ten koncert sprzedały się dawno temu za jednym zamachem. Do Łodzi przyjechali melomani i miłośnicy opery z całej Polski, przed filharmonią parkowały autokary.
Nic dziwnego, bo Aleksandra Kurzak nieczęsto występuje w takich koncertach. Sopranistkę znacznie częściej zobaczyć można zagranicą niż w Polsce, w tym na najsłynniejszych scenach operowych świata: Metropolitan Opera w Nowym Jorku, Covent Garden w Londynie, mediolańskiej La Scali czy Teatrze Królewskim w Madrycie. Jej kalendarz wypełniony jest na kilka lat do przodu.
Śpiewaczka zachwyciła w Łodzi ariami z oper Donizettiego, Verdiego, Rossiniego, Mozarta i Pucciniego. Zabłysła zwłaszcza w cavatinie Rozyny z "Cyrulika sewilskiego" i arii tytułowej bohaterki "Łucji z Lamermooru".
Nie obyło się bez bisów, na które artystka związana ze słynną wytwórnią Decca, wybrała Pucciniego i - to niespodzianka, bo z lżejszymi formami Kurzak przecież nie jest kojarzona - Lehara ("Meine Lippen, sie küssen so heiß" z "Giuditty").