Artykuły

Warszawa. W sobotę premiera "Merylin Mongoł"

Bogusław Linda reżyseruje w Teatrze Ateneum sztukę Nikołaja Kolady "Merylin Mongoł". A w obsadzie m.in. nowi aktorzy tej sceny - Agata Kulesza i Marcin Dorociński.

Jeden z najpopularniejszych dziś autorów teatralnych w Rosji, dobrze też znany w Polsce dzięki licznym inscenizacjom "Merylin Mongoł" i "Martwej Królewny" przedstawia brutalną rzeczywistość, ale też szuka dla swoich bohaterów nadziei.

W jednym z wywiadów mówił: "Moje sztuki są czyste, jasne i pełne miłości", "Trzeba sprawić, aby człowiek nad tym błotem spróbował wzlecieć na skrzydłach". Akcja "Merylin Mongoł" rozgrywa się w prowincjonalnym postkomunistycznym miasteczku, do którego nie docierają przemiany ustrojowe. Dwie siostry Olga i Inna - alkoholiczka - niczym bohaterki dramatu Czechowa "Trzy siostry" tęsknią za lepszym życiem.

Misza - postać z defektem

Marcin Dorociński od wielu miesięcy nie grał w teatrze. Pochłonęły go projekty filmowe. Na ekrany kin wchodzi właśnie film " Lęk wysokości" Bartka Konopki z jego znakomitą rolą. Wcześniej sukcesy odnosiła " Róża" Wojtka Smarzowskiego. - Od dawna chciałem wrócić do teatru. I to właściwie ja sam zgłosiłem się do tego spektaklu. Kiedy dowiedziałem się, że reżyseruje Bogusław Linda, mój idol filmowy, uznałem, że nie mogę przegapić tego spotkania. Cały czas mam w pamięci jego rolę z "Kobiety samotnej". To jeden z najważniejszych filmów, które oglądałem. Z kolei dyrektor Andrzej Domalik już od jakiegoś czasu namawiał mnie na Teatr Ateneum - opowiada Marcin Dorociński.

W "Merylin Mongoł" zagra Miszę. - To nie jest duża rola. I dobrze. Wracając do teatru po przerwie, chcę to zrobić powoli, nie rzucać się od razu do głębokiej wody - wyjaśnia. - Misza to wyrazista postać, barwna, napisana wiarygodnie. Szalony łobuz, który "płodzi jak królik" - jak mówi o nim Inna. Aktor może sobie poszaleć - dodaje Marcin Dorociński. Zawsze powtarzał, że lubi takie postaci z defektem, poszarpane wewnętrznie.

- Misza nie jest zbyt gładki w rozmowie, nie potrafi wyrazić tego, co czuje. Możemy się tylko domyślać, co się w nim kryje. Jest wiecznym chłopcem, widzimy jego zagubienie, brak odpowiedzialności, brak moralnego kręgosłupa. Ale ma też dobre intencje. Kocha te swoje kobiety. Żonę, którą zostawia w domu z dziećmi, też. Tylko nie wie, jak to wszystko sobie poukładać.

Merylin piękna w środku

Tytułowa "Merylin Mongoł" - łatwowierna, niezbyt rezolutna Olga ucieka w świat marzeń i kina. Młoda aktorka Olga Sarzyńska wygrała tę rolę w castingu.

Absolwentka Akademii Teatralnej zaraz po studiach trafiła do Teatru Dramatycznego. Na krótko - jak się zaraz potem okazało. - Zmienił się dyrektor, nie było dla mnie propozycji - opowiada Olga Sarzyńska.

Zaczęła szukać, trafiła do teatrów prywatnych. Oglądaliśmy ją m.in. w "Lamencie na Placu Konstytucji" wystawionym przez Teatr Polonia, a ostatnio w produkcji musicalowej "Nie ma solidarności bez miłości" w Teatrze Palladium.

O Oldze w "Merylin Mongoł" aktorka mówi: - Można tę postać zbudować na wiele sposobów. Ja staram się poprzez siebie, przez swoją wrażliwość. Emocjonalnie, a nie intelektualnie. To dziewczyna, która żyje we własnym świecie. Można powiedzieć, że ma nie po kolei w głowie. Jest jak dziecko, które nie udaje, nie prowadzi gier. Jak otwarty nerw, wrażliwa na to, co dzieje się wokół. To trzeba zagrać jak naturszczyk. Lekko. Ona musi być do bólu prawdziwa. Ma w sobie seksualność, kobiecość, która może fascynować mężczyzn i jednocześnie ich odstraszać. Nie może być klasycznie piękna, piękna jest w środku. Na zewnątrz skażona brudem tego świata, a w środku jasna, czysta.

Siostrę Olgi zagra Agata Kulesza. Aktorka (podobnie jak Marcin Dorociński od tego sezonu jest w zespole Teatru Ateneum). - Inna jest ciekawą postacią, choć niełatwą do przedstawienia na scenie. Rozchwiana emocjonalnie, wiecznie pijana, w pierwszym akcie na pewno. Kim jest? Co ją boli? Dlaczego taka jest? "Merylin Mongoł" to - według mnie - sztuka o katastrofie człowieka, która zdarzyła się w jego głowie. "Merylin Mongoł" to sztuka, którą pierwszy raz czytała, głośno się śmiejąc, a drugi raz - płacząc. - Koladzie udało się znaleźć równowagę między tym, co gorzkie, dotkliwe i tym, co zabawne, groteskowe. Tym większe wyzwanie dla aktorów - wyjaśnia. - My też musimy zachować te proporcje w graniu. To nie może być ani za ciężkie, ani za lekkie.

Teatr Ateneum: "Merylin Mongoł" Nikołaja Kolady, przekład: Jerzy Czech, reżyseria: Bogusław Linda, scenografia: Małgorzata Szczęśniak, światło: Prot Jarnuszkiewicz, obsada: Agata Kulesza (Inna), Olga Sarzyńska (Olga), Marcin Dorociński (Michał), Dariusz Wnuk (Aleksy). Premiera - 21 kwietnia.

Bogusław Linda w Gazeta Café

W poniedziałek 23 kwietnia o godz. 19 zapraszamy do naszej redakcyjnej klubokawiarni na spotkanie z Bogusławem Lindą. Rozmowę w cyklu Film, muzyka, teatr w Gazeta Café poprowadzi Remigiusz Grzela. Gazeta Café, ul. Czerska 8/10. Wstęp wolny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji