Artykuły

Warszawa. Rząd tnie koszty, rośnie opór twórców

Opór twórców, artystów, dziennikarzy przeciwko rządowym planom ograniczenia im przywilejów podatkowych przybiera na sile. Przygotowywaną dla nich podwyżkę podatków nazywają propagandą i dyskryminacją. Czy uda im się odwieść kolejny rząd od tego pomysłu?

Kończą się konsultacje społeczne nad pisanym w resorcie finansów projektem zmian w ustawie o podatku od dochodów osobistych. Z początkiem 2013 r. zniknąć ma ulga na internet, część rodzin straci ulgę na dziecko. Ale najwięcej kontrowersji wzbudza pomysł ograniczenia preferencji podatkowych dla najlepiej zarabiających twórców, artystów, wykładowców, dziennikarzy...

Dziś korzystają oni z 50-proc. kosztów uzyskania przychodu za prawa autorskie - podatek płacą od połowy swoich dochodów. "Zwykli" podatnicy mają niższe koszty określone kwotowo. Po zmianie przepisów nadwyżka przychodów twórców ponad 85 528 zł nie byłaby już objęta 50-proc. kosztami. Jak licznej grupy to dotyczy? Resort finansów oblicza, że ok. 17 tys. najlepiej zarabiających osób. Płacony przez nich podatek wzrósłby o blisko 7 pkt proc. Budżet zyskałby 164 mln zł w 2013 r. i 173 mln zł w 2014 r.

- Nowelizacja wywołuje oburzenie w środowisku akademickim - napisała w liście do ministra Jacka Rostowskiego przewodnicząca Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow.

Tłumaczy, że spowoduje to spadek realnych wynagrodzeń kadry akademickiej. Przekonuje też, że "pierwsza od 2004 r. zaplanowana na lata 2013-15 trzyetapowa podwyżka wynagrodzeń w publicznym szkolnictwie wyższym stanowić będzie jedynie wyrównanie inflacyjnego spadku płac nauczycieli akademickich, którzy mają poczucie dyskryminacji w porównaniu z pracownikami oświaty". Jej zdaniem ograniczenie 50-proc. kosztów przysługujących twórcom może stanowić podstawę do skargi do Trybunału Konstytucyjnego, bo osoby korzystające z 20-proc. kosztów związanych m.in. z umowami zlecenia żadnych limitów ograniczających prawo do ich stosowania nie będą miały. Oznaczałoby to nierówność w traktowaniu podatników i dyskryminację twórców. Zarzut ten podziela Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków.

Zdaniem Macieja Strzembosza, prezesa Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych, ograniczenie preferencji dla twórców jest zmianą propagandową. - Cała istota ulgi polegała zawsze na tym, że twórcy zarabiają nieregularnie i nieraz w odstępach kilkuletnich. Pisarz wydający książkę, malarz organizujący wernisaż, reżyser reżyserujący film, kompozytor komponujący symfonię to najlepsze przykłady zawodów twórczych, w których zarobki są rzadkie i muszą wystarczyć na kilka lat przygotowań stanowiących swoiste koszty uzyskania przychodu - przekonuje. Jego zdaniem jeśli państwo chce oszczędzić więcej niż 170 mln, powinno ograniczyć ulgę do zawodów prawdziwie twórczych. - Ale przede wszystkim trzeba zwalczać nadużywanie ulgi przez urzędników państwowych, którzy sami u siebie i swoich kolegów zamawiają "ekspertyzy" i "wykłady" - przekonuje.

Przeciwko obcięciu 50 proc. kosztów jest też Stowarzyszenie Filmowców Polskich zrzeszające m.in. reżyserów, scenarzystów i operatorów. Ono także przekonuje, że dochody twórców są nieregularne. - Właśnie z uwagi na specyfikę działalności twórczej już w latach 20. XX wieku powstała idea zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodów dla środowisk twórczych, którą przedstawiony do oceny projekt zmian legislacyjnych niweczy - przekonuje SFP.

Zdaniem Stowarzyszenia Autorów ZAiKS proponowana regulacja ma na celu wyłącznie zwiększenie dochodów sektora finansów publicznych. - Efekt ten ma nastąpić poprzez drastyczny wzrost obciążeń podatkowych twórców i artystów wykonawców - napisał do Rostowskiego dyrektor generalny ZAiKS-u Krzysztof Lewandowski. Jego zdaniem budżet nie dostanie zakładanych pieniędzy, bo twórcy z przychodami powyżej 100 tys. rocznie przejdą na działalność gospodarczą opodatkowaną liniowym 19-proc. PIT i będą mieli możliwość odliczenia do 100 proc. kosztów uzyskania. - Twórcy polscy nie stanowią grupy społecznej o najwyższych przychodach, która powinna ponosić koszty poprawy stany finansów publicznych - przekonuje Lewandowski. Jego zdaniem kryzys i tak już spowodował kurczenie się przychodów twórców z publikacji książek, przedstawień czy koncertów.

- W warunkach spowolnienia gospodarczego i cięć budżetowych wydatki i nakłady na kulturę maleją jako jedne z pierwszych, bo maleje udział wydatków na kulturę w budżetach rodzinnych - podkreśla w liście do ministra finansów Olgierd Łukaszewicz, prezes zarządu Związku Artystów Scen Polskich. Pomysł rządu negatywnie oceniają też Związek Polskich Artystów Plastyków i Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich.

To nie pierwsza próba obcięcia przywilejów podatkowych twórców, artystów, dziennikarzy. Nie powiodła się w czasach, gdy ministrem finansów był Grzegorz Kołodko. Podobną akcję minister Zyty Gilowskiej zablokował prezydent Lech Kaczyński. Wtedy 50-proc. koszty miały być zlikwidowane.

Teraz rząd forsuje swoją zmianę, bo walczy z nadmiernym deficytem sektora finansów publicznych. Wobec Brukseli zobowiązał się, że na koniec tego roku zbije go poniżej 3 proc. PKB - z 7,8 proc. na koniec 2010 r. i 5,6 proc. na koniec 2011 r. Plan jest ambitny. W jego ramach m.in. wzrosły już składka rentowa i akcyza na olej napędowy, będzie podatek od kopalin, rząd sięgnie głębiej po dywidendy od spółek skarbu państwa i walczy o ograniczenie dopuszczalnego deficytu samorządów. Minister finansów tłumaczy, że jeśli nie ograniczymy nadmiernego deficytu, możemy stracić pieniądze z UE.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji