Język to tajemnica
Rozstrzygnięto V edycje konkursu Mistrz Mowy Polskiej. Magda Umer, Maciej Stuhr [na zdjęciu] i Andrzej Turski otrzymali honorowy tytuł Mistrza Mowy. O ich zwycięstwie zadecydowali w głosowaniu czytelnicy gazet, telewidzowie, radiosłuchacze i internauci.
- Mam wrażenie, że o moim zwycięstwie zadecydował nie tyle sposób, w jaki się wysławiam, co pewna sława - tłumaczył dziennikarzom Maciej Stuhr, który w głosowaniu otrzymał więcej głosów od swojego, również nominowanego, ojca Jerzego. - Mówienie to mój zawód, dlatego jestem dumny z tego wyróżnienia.
Wczoraj w Teatrze Polskim w Warszawie finalistów i laureatów uroczyście obleczono w biało-czerwone szarfy i wręczono im bukiety kwiatów. Do finału konkursu zakwalifikowano dziesięć osób. Oprócz nagrodzonych byli to Kamil Durczok, Andrzej Matul, Krzysztof Mroziewicz, Maciej Orłoś, Jerzy Stuhr, Bartosz Wierzbięta i Zbigniew Zapasiewicz.
W tym roku więc finalistami byli niemal wyłącznie ludzie sceny i ekranu. Uwagę zwraca szczególnie nieobecność artystów pióra i polityków, nagradzanych w poprzednich edycjach.
Kandydatów do nagrody zgłaszali sponsorzy, patroni medialni oraz wszyscy zaprzyjaźnieni z organizatorem, miesięcznikiem "Dobra Firma". Głosować można było jdnak tylko na finalistów. Polacy docenili tych, których znają i przede wszystkim lubią.
- Tym, co sprawia nam przyjemność w językowym kontakcie z innymi ludźmi, jest coś niewysławialnego: życzliwość, urok osobisty, wrodzona dobroć. Jest w tym jakaś tajemnica - komentował wyniki konkursu profesor Jerzy Bralczyk, który w pracach rady Mistrza Mowy bierze udział od początku jej istnienia.
Celem całej tej imprezy jest promowanie dobrych wzorców językowych. Nie jest to zadanie łatwe, o czym dużo mówili finaliści podczas krótkich przemówień wygłaszanych ze sceny.
- To bardzo trudny język - wzdychał Maciej Stuhr i co chwila się poprawiał. - Im dłużej się językiem polskim posługuję, tym więcej nie wiem - wyznał Maciej Orłoś, dodając, że zdarza mu się dzwonić w ostatniej chwili, tuż przed wejściem na antenę, do zaprzyjaźnionego polonisty, profesora Andrzeja Makowieckiego, po językową poradę. Życie Warszawy było patronem medialnym konkursu.