Leśny teatr
Zamiast felietonu, Mike Urbaniak przysłał dziś wierszyk na Międzynarodowy Dzień Teatru
wyskrzeczały dwie pustułki
chęć do założenia spółki
połączyły je w niedzielę
wspólne artystyczne cele
świergot ptaków różnorodny
był dla wielu niewygodny
stąd idea znakomita
zbić na reszcie swój kapitał
wymyśliła stara wrona
zwykle niezadowolona
że zarządzi jedną nutę
zwalczy szybko leśną butę
zaczną śpiewać razem ptaki
nikt się nie spodziewał draki
szybko powstał leśny alians
osobliwy dość mezalians
ptaki zarząd powołały
jajka wciąż wysiadywały
wspólne lasy, wspólne łąki
dziubią larwy i pająki
nie wiedziały tylko wtedy
ile wyjdzie z tego biedy
że się stroszą w cudze piórka
że głuszec to nie przepiórka
że gil jak dzięcioł nie stuka
że z sępa to żaden tukan
że orzeł nie je z karminika
że bocian ósemek nie fika
że rycyk ma cienkie nóżki
że z gęsiego puchu robi się poduszki
szybko alians zaczął trzeszczeć
mały piszczyk zaczął wrzeszczeć
wróbel kukać, ćwierkać sowa
nie udała się odnowa
dramatyczne zaszły sceny
godne greckiej melpomeny
leśny teatr jakich mało
nie rozumiał co się stało
istne zmysłów pomieszanie
śpiew zamienił się w krakanie