Artykuły

Szczecin. Rozrywkowy impresariat Opery na Zamku

Czy dotowana ze środków publicznych jedyna Opera w województwie powinna zajmować się sprowadzaniem egzotycznych rewii tanecznych i kabaretów?

Opera na Zamku ma w statucie jasno określone cele - upowszechniania kultury muzycznej wśród mieszkańców województwa i kształtowanie wrażliwości artystycznej młodzieży. Tymczasem na początku lipca Grupa Impresaryjna Opery na Zamku organizuje dla szczecinian występy egzotycznych tancerek i tancerzy Rewii Brazylijskiej - tej samej, która bawiła gości podczas otwarcia pubu Chrobry na Wałach Chrobrego. Zresztą oba te wydarzenia Opera reklamowała na tych samych plakatach, rozklejonych na należących do niej słupach.

Anna Lemańczyk-Białas z działu promocji, który zajmuje się impresariatem, wyjaśnia: - Kiedy dowiedzieliśmy się, że sprowadzamy tego samego wykonawcę, zwróciliśmy się do właścicieli pubu Chrobry, czy nie mogliby nas wspomóc i zasponsorować plakatów.

Po rewii, jeszcze w lipcu impresariat Opery na Zamku sprowadzi Kabaret Moralnego Niepokoju. - To na rozruch - mówi Lemańczyk-Białas. - A od września ruszymy z poważnym cyklem prezentacji najlepszych spektakli komediowych, często ze znanymi aktorami. Będziemy je gościć na naszej scenie dwa razy w miesiącu. Podpisujemy w tej sprawie umowy z warszawskimi teatrami: Powszechnym, Komedią i Kwadratem.

Impresariat będzie sprowadzać wykonawców do Szczecina za pieniądze z budżetu Opery. Czy taka działalność jest zgodna z celami placówki? Na takie pytanie Krzysztof Wika, dyrektor departamentu kultury Urzędu Marszałkowskiego, któremu Opera podlega, odpowiada: - Musimy się temu przyjrzeć i udzielimy opinii na piśmie.

I od 11 dni urząd nie zajął stanowiska.

***

Rozmowa z szefem Opery na Zamku

Ewa Podgajna: Dlaczego w Operze na Zamku narodziła się Grupa Impresaryjna?

Marek Sztark: Każda nasza produkcja jest nierentowna, bo koszt eksploatacji przedstawienia jest wyższy niż dochód ze sprzedaży biletów na całej widowni. Każdorazowe wystawienie spektaklu przynosi stratę od ośmiu do kilkunastu tysięcy złotych. Stwierdziliśmy więc, że oprócz naszej podstawowej działalności, a zaplanowaliśmy siedem trudnych premier, m.in. Wagnera, chcielibyśmy też wykorzystać nasz potencjał (salę, dział promocji, nośniki informacji, słupy ogłoszeniowe) i sami spróbować działań impresaryjnych - ściągać produkcje, które gwarantują powodzenie ekonomiczne.

Wszystko według specjalnej polityki, by nie były to przypadkowe rzeczy typu kabaret Halamy, który nadaje się do sali WDS-u. Żeby to się układało w czytelny cykl, żeby to nie było od Sasa do Lasa.

Rewia brazylijska obok Kabaretu Moralnego Niepokoju to nie jest od Sasa do Lasa?

- Jest lato. Jeśli my byśmy tego nie zrobili, to takie wydarzenia tak czy siak pojawią się w Szczecinie. Dlaczego nie my mamy na tym zarabiać?

Celem Opery nie jest zarabianie pieniędzy.

- Żyjemy w czasach, gdzie kultura stała się przemysłem. To jest projekt, który nam ma zapewnić trochę zysku, a publiczności radość.

Pan nie ma pewności, że te propozycje nie przyniosą straty, a inwestuje w nie publiczne fundusze?

- Oczywiście jest ryzyko, ale proszę nas skontrolować po wydarzeniu. Jeśli jakaś propozycja nie zagwarantuje rentowności, natychmiast podejmę decyzję o zweryfikowaniu tego programu.

***

Komentarz redakcyjny

Nie można całej kultury traktować jak przemysłu. Pewne jej obszary musimy chronić przed komercjalizacją. Dlatego zadaniem Opery nie powinno być zarabianie pieniędzy. Jej cele to - dla przypomnienia - upowszechnianie i kształtowanie wysokiej kultury muzycznej..

Czy sprowadzanie rozrywkowych rewii i kabaretów za pieniądze podatników temu służy? Nie. Czy wywoła w oglądających je widzach potrzebę chodzenia do Opery? Nie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji