Artykuły

Horror show

Musical Richarda O'Briena "The Rocky Horror Show" napisany w 1973 r., a dopiero dziś, po ćwierćwieczu, prezentowany polskiej publiczności, brzmi ze sceny chorzowskiego Teatru Rozrywki upiornie anachronicznie. Płaskie, niewyszukane ani melodycznie, ani rytmicznie rock and rolle zdają się ubogim krewnym dzisiejszego rocka; nie mają też (jeszcze) wdzięku ramotek, który mógłby je ratować. Treść tej parodii porno-horrorów sama w sobie także nie zasługuje na uwagę. Może co najwyżej stanowić punkt wyjścia branej z przymrużeniem oka zabawy. W tę stronę sterowało przedstawienie inscenizowane przez Marcela Kochańczyka, a publiczność łatwo dała się wciągnąć w klaskanie, tańczenie (I), dośpiewywanie refrenów. Gremialne rozbawienie nie było jednak w stanie przesłonić ubożyzny inscenizacyjnej oprawy - adekwatnej do stanu kasy coraz większej liczby polskich teatrów. Gorzej, że pustą kasą nie da się usprawiedliwić kłopotów emisyjnych: pod bębnieniem perkusji nie dało się zrozumieć słów większości wykonywanych utworów. Do chwalebnych wyjątków należały songi Dariusza Kordka, a także cała rola Janusza Kulika brawurowo i wdzięcznie wcielającego się w postać malowniczego transwestyty. Występ Stanisława Ptaka w damskim... nie powiem czym, żeby nie psuć przyjemności widzom, także pozostanie niezapomniany. Strzałka w dół nie stanowi potępienia w czambuł. Po prostu ambitni chorzowscy twórcy sami od siebie zwykli wymagać więcej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji