Kwartet na dwoje
Oto fragment wypowiedzi autora zamieszczony w teatralnym programie: W tej nowej sztuce zapragnąłem postawić zadanie jeszcze trudniejsze od poprzednich: każde z obojga aktorów gra tu dwie role. Różne do tego stopnia, że może być aż nieprawdopodobne, by mogli je zagrać ci sami artyści.(...) Sztuka jest również o życiu na dwu różnych poziomach. Na poziomie zawsze pożądanych aspiracji duchowych i na poziomie wegetatywnej egzystencji. Napisałem sztukę o miłości (Nie żartuję.)
Rzecz rozgrywa się na dwóch planach - tu, na przodzie sceny, przy dwóch stolikach, i tam - na zapleczu kawiarni. Teoretycznie, postacie prezentowane przez Joannę Żółkowską i Janusza Gajosa, to tylko kelner i kelnerka oraz bywalec i bywalczyni kawiarni. W rzeczywistości teatralnej wydaje się jednak, że postaci jest więcej, ponieważ każda z nich często zmienia diametralnie i zaskakująco język, wagę intelektualną wypowiedzi, oraz sposób bycia - z górnego na niski. W sztuce rozmawia się zarówno o Schopenhauerze na przykład, jak i o przechlanej przez kelnera nocy. O tym i owym. O wszystkim. Przeważnie z komediową (lecz nigdy nie przekraczającą granic dobrego smaku) swadą, ale niekiedy również - z mniej lub bardziej zakamuflowaną, dramaturgiczną i humanistyczną powagą
Na czym polega fenomen Bogusława Schaeffera? Jego sztuki na pewno nie stanowią samoistnej wartości literackiej (jak to jest np. w przypadku Gombrowicza), nie są wymyślone jakby przez bezbłędny komputer, co przychodzi na myśl, gdy oglądamy te najbardziej kasowe sztuki anglosaskie, grywane często w warszawskich teatrach - Współczesnym albo w Kwadracie. W tekstach Schaeffera zdarzają się miejsca o wątpliwej jakości humorystycznej i filozoficznej. Zauważyło to już wielu krytyków. Mimo to, od jakichś dziesięciu lat, jego sztuki (a napisał ich bodaj dwadzieścia) grywane są w całej Polsce coraz częściej i częściej. Może chętniej niż Mrożka. I nie tylko z banalnego powodu, że w okresie finansowej zapaści naszych teatrów, przedstawienia o małej obsadzie są łatwiejsze w eksploatacji.
W przypadku dramaturgii (czy raczej scenariuszy) Schaeffera,więcej niż połowa sukcesu zależy od talentu aktorów i pomysłów reżysera. Dotychczas największe schaefferowskie sukcesy odnosił krakowski reżyser - Mikołaj Grabowski. Z udziałem Peszka oraz innych wspaniałych aktorów. Schaeffer, jak nikt inny w Polsce, potrafi pisać atrakcyjne materiały wyjściowe dla niebanalnych reżyserów i brawurowych aktorów. Ku uciesze co inteligentniejszej publiczności.
Przedstawienie w Powszechnym jest bezbłędnie pomyślane przez młodego reżysera - Marka Sikorę. Świetne tempo, przejrzysta forma spektaklu, niezagubienie w komediowej feerii tego, co niespodziewanie i choćby tylko na moment, pobrzmiewa głębiej lub bardziej poetycko - to wielkie plusy nie tylko na koncie reżysera, ale i dwójki znakomitych aktorów. Myślę, że TUTAM długo utrzyma się w repertuarze tego teatru.