Artykuły

Egoistyczne czarowanie na scenie Pleciugi

"Paskuda i Maruda" w reż. Zbigniewa Niecikowskiego w Teatrze Pleciuga w Szczecinie. Pisze Marcin Górka w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Prosta fabuła "Paskudy i Marudy" pozwala zrozumieć dziecku, że nie popłaca oszustwo ani egoistyczna, krzywdząca innych postawa. Młodsze dzieci mogą mieć jednak kłopot ze zrozumieniem przesłania sztuki. "Paskuda i Maruda", wydawałoby się, to sztuka skrojonajak ulał dla najmłodszych dzieci. Sprzyja temu gra świateł, która przenosi małego widza w magiczny świat przedstawienia, muzyka, kostiumy. Nawet czarownica Paskuda stworzona została tak, że nie będzie straszyć dzieci po nocach. A jej kot Ma-rudajest nawet w drugiej połowie sztuki sympatyczny. Nie bez znaczeniajest też czas trwania przedstawienia. Równe 60 minut z zegarkiem w ręku pozwala dzieciom skupić się na fabule.

Ajest ona bardzo prosta. Czarownica Paskuda i jej stary kot Maruda prowadzą sklep z czarami. Sprzedają zaklęcia: na odwagę, na miłość itd. Ale, jak się okazuje, Paskuda nie tylko uszczęśliwia ludzi, którym sprzedaje zaklęcia, ale jednocześnie niesie nieszczęście innym. Dając młodość swojemu kotu, odbierają osiołkowi Daj ąc matce zdrowie, zabierajej córkę na służbę.

A tego czarownicy i tak mało. Postanawia zadbać też o siebie, nie licząc się z innymi ludźmi. Odbiera dziewczynce urodę, by przywłaszczyć ją sobie. Daje królewskiemu małżeństwu dziecko, któremu jednak natychmiast zabiera młodość.

Opowieść kończy się oczywiście szczęśliwie, bo skrzywdzeni przez czarownicę ludzie upominają się o swoje i odzyskują: urodę, młodość, siłę itd.

Mały widz uczy się w ten sposób, że nie można tylko brać, nie patrząc na koszta, które ponoszą ludzie wokół. Dowiaduje się, że egocentryzm jest zły. A to w dzisiejszych czasach bardzo ważna nauka.

Dzieciom podoba się też muzyka Piotra Klimka. Czego więcej chcieć od sztuki dla najmłodszych?

"Paskuda i maruda" mogłaby więc zbierać same plusy. Maluchy bawiąc - uczą się. Z jednym zastrzeżeniem - teatr zapewnia, że to sztuka od czterech lat. I z tym się nie zgadzam. Moje dzieci (cztero- i prawie sześciolatka) nie nadążały za fabułą i jej po prostu nie zrozumiały. Nie były dla nich czytelne poetyckie sceny, przedstawiające nagłe starzenie się, narodziny, odmładzanie itd. Najmłodsze dzieci przyjmują w tym spektaklu tylko jego zewnętrzną warstwę: muzykę, magiczne światło, piękne kostiumy.

Ale i tak przeżywają przygodę z teatrem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji