Artykuły

Thriller z Woronicza

Jak twierdzi prezes Dworak, deklaracje telewidzów mocno rozmijają się z ich prawdziwymi preferencjami: choć w ankietach domagają się oni teatru telewizji, to potem go nie oglądają. Nieco większą uwagą cieszą się jedynie spektakle wyraźnie dotykające współczesności - pisze Monika Luft.

"Kto będzie grabarzem Teatru Telewizji?" - zastanawia się w Rzeczpospolitej Jerzy Koenig, jego wieloletni dyrektor. Oto bowiem prezes TVP, Jan Dworak, przy okazji festiwalu Dwa Teatry, ogłosił, że produkcja teatralna ograniczona będzie od września do jednej premiery miesięcznie.

W ostatni poniedziałek oglądaliśmy powtórkę zwycięskiego spektaklu festiwalu - "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" Mirona Białoszewskiego. Przedstawienie znakomite, jasny dowód na to, że w telewizji może powstawać Sztuka przez duże "S". Tylko czy ktoś jej rzeczywiście potrzebuje? Jak twierdzi prezes Dworak, deklaracje telewidzów mocno rozmijają się z ich prawdziwymi preferencjami: choć w ankietach domagają się oni teatru telewizji, to potem go nie oglądają. Nieco większą uwagą cieszą się jedynie spektakle wyraźnie dotykające współczesności.

Podążając więc tym tropem, telewizja chce produkować mniej przedstawień, za to dać więcej pola do popisu autorom młodym, trzymającym rękę na pulsie najnowszych wydarzeń. Wygląda na to, że wojna o TeatrTelewizji, która już nieraz przetoczyła się przez media, rozgorzeje na nowo. Zasłużeni twórcy twierdzą, że pomysł ograniczenia produkcji zmierza jedynie do odebrania widzom nawyku oglądania spektakli w poniedziałkowy wieczór. Kto ma rację?

Zanim się to rozstrzygnie, proponuję decydentom telewizyjnym, którzy tak pragną być blisko j tego, co "tu i teraz", zlecenie młodemu zdolnemu dramaturgowi napisania sztuki, która opowiadałaby - w formie thrillera - o konflikcie między osławioną KRRiTV, Radą Nadzorczą i zarządem TVP. W tej historii mamy wszystko, co trzeba: jest walka o władzę i wpływy, ścieranie się ambicji osobistych, wierzganie starego, które nie daje się wypchnąć nowemu. Rzecz może się dziać, dla niepoznaki, w korporacji produkującej choćby proszek do prania. Nieskromnie powiem, że temat jest rewelacyjny. Aktualny, a jednocześnie ponadczasowy: prywata pod płaszczykiem szlachetnych intencji, siłowanie się wrogich obozów, podskórne gry, celowo zamazujące granicę między dobrem a złem. Gwarantuję, że oglądalność - jak na Teatr Telewizji - byłaby co najmniej... zadowalająca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji