Artykuły

Tajna broń reformy

NADGRYZIONY zębem mądrości przekaz powiada: "Nie jest zwyczajem kobiety chodzić po prośbie.." Życie potwierdza: Kobiety to tajna broń reformy. Ilekroć patrzę na gapowate twarze uczestników zebrań i narad, ilekroć słucham ponurych jęków tzw. silnych mężczyzn dopuszczonych do mikrofonu - zastanawiam się: gdzie kobiety? Dlaczego ich tak mało "wśród zasiadaczy krzeseł, stołków i foteli? Jeśli przed kamerami zamajaczy kobieta, to na ogół wyrwana do odpowiedzi z kolejki, albo zmierzająca do domu z siatką lub torbą, co skutecznie ogranicza gestykulację.

Dalsza obserwacja upoważnia do wniosku zaskakującego swą oczywistością: w czasie gdy mężczyźni biadolą, biją brawo, uśmiechają się z rozmarzeniem na dźwięk słów: pluralizm, podmiotowość, okrągły stół - kobiety wykazują się tak modną i zalecaną dziś cnotą przedsiębiorczości. Prawdopodobnie zdawał sobie z tego sprawę klasyk. Mówiący o kucharce, nadającej się do rządzenia państwem. Kuchnia reformy to kobiety. Może zresztą nie tylko kuchnia, przesadziłem. Także pokój nazywany w krajach już zreformowanych living roomem. Kto wie, czy nawet nie salon. Salon na miarę warunków kryzysowych, ale zawsze. Potrzebny, żeby nie uznać stanu rzeczywistości za stan chroniczny. Zyskać jakąś perspektywę, wizję przyszłości, przekonanie, że prowizorki z dobudowaną dozorcówką nie przekażemy następcom, bo jednak coś da się zrobić. Poza wymalowaniem paru haseł na parkanie.

Trzy czwarte młodzieży w Warszawie (i nie jedynie w Warszawie) zaopatruje się w Hofflandzie. A przecież Barbara Hoff mogłaby spokojnie wycofać się z nerwówy; godzenia interesów producentów i klientów. Mogłaby założyć butik (proponowano jej), własną firmę, podwiązać się do jakiejś spółki czy przedsiębiorstwa, zarabiać kopy, zbudować willę z basenem i nareszcie odpocząć. Dlaczego tak nie postępuje? Zagadka natury kobiecej? Wyniesione z inteligenckiego domu poczucie misji? Choćby w sferze ciuchów. Po to, by młody Polak nie czuł się gorszy od swoich rówieśników, bo niemodny, budzący politowanie... Dzięki uporowi projektantki wynagradzanej marniej niż byle szkodnik produkujący zarządzenia; mającej mniej medali niż instruktor wyjaśniający zygzaki linii - rozładowywane zostają kompleksy i zahamowania setek tysięcy potencjalnych mieszkańców XXI wieku. Pozornie to błahe, nieważne: koszulki, marynarki, krój spodni. Ale wydaje mi się, że rozmowy z gniewnym pokoleniem byłyby jeszcze trudniejsze, gdyby nie codzienna mordęga realistki wierzącej w cuda, która zamiast załamywać ręce - potrafiła stworzyć świat kolorów i młodzieżowej elegancji.

Następny przykład. Znowu kobiety - nie pogodzone z szarością życia, bezładem, grą pozorów, w którą lubią się bawić mężczyźni łasi na zaszczyty, honory, wygłaszanie i zagajanie, otwieranie i zamykanie - młyn napędzany wodą ściekającą z referatów. Po siostrach Wahl - Alicji i Bożenie tworzących w galerii na Żoliborzu prawdziwe centrum sztuki współczesnej - na scenę wkroczyły siostry Bojarskie - Anna i Maria.

Anna - powieściopisarka i eseistka oryginalna i niezawisła w sądach, cierpliwym dochodzeniu do prawdy - ofiarowała ostatnio publiczności "Lekcje polskiego". Sztukę o Kościuszce. Dramaturgiczny pretekst do kreacji Tadeusza Łomnickiego. Maria - teatrolog i krytyk wydała świetną monografię Mieczysławy Ćwiklińskiej. Napisaną stylem odległym od polonistycznych wypracowań erudycyjnych niedouków.

Tyle o siostrach Bojarskich. A już na horyzoncie wyraźnieją siostry Miklaszewskie. Przeczytałem, że napisały musical. Znalazł się teatr, który zamierza go wystawić. Sądząc ze scenariuszy filmowych jednej z sióstr, Agaty (druk w "Dialogu", realizacja w TV) rzecz zapowiada się obiecująco. No i przyjemniej pomyśleć; siostry pracują razem, zgodnie i harmonijnie. W epoce "Balladyny" bywało gorzej: nóż zastępował pióro; później musiał interweniować piorun...

Więcej sióstr nie pamiętam. Za to zwróciłem uwagę na solistkę. Myślę o choreografce i tancerce, szefowej "Sabatu" - Małgorzacie Potockiej. Przeczytałem w popołudniówce, że nosi się z zamiarem założenia w Warszawie teatru rewiowego. Jak to kobieta - nim udzieliła wywiadu prasie - przystąpiła do działań. Znalazła sponsora w osobie dyrektora "Estrady" Marka Wilewskiego: błyskawicznie wyznaczyła termin przeglądu kandydatek na girlsy. Spośród nich wyłowi talenty. Po czym przez wiele miesięcy będzie je szkolić, uczyć, kształcić w zawodzie, bo jeśli teatr rewiowy ma być teatrem - trzeba zaczynać od zera. Nasze tancerki można zobaczyć wszędzie, tylko nie w kraju. Która nie miała dwóch lewych nóg i sześciorga dzieci, wyjechała w świat... Proszę pomyśleć: brakuje cekinów, materiałów na kostiumy, rajstop, baletek - a Małgorzacie Potockiej marzą się schody, nareszcie równo uniesione w górę nogi, złota kurtyna, nastrój zabawy, tłumy widzów z całego kraju pielgrzymujących, by zobaczyć to cudo. Tak jak przed wojną jeżdżono na rewie do "Morskiego Oka", żeby zobaczyć "Warszawę w kwiatach", "Klejnoty Warszawy", "1000 pięknych dziewcząt"... Najdziwniejsze: Potockiej to się uda. Będzie miała schody, girlsy, podświetlone podium dla orkiestry, szlagiery dorównujące tym, do dziś pamiętanym, a przecież wykonywanym po raz pierwszy w sali przy Jasnej - "Całuję twoją dłoń, madame", "Jak pantera", "Tango Milonga".

Wątpię, by do tego czasu znikł kryzysowy smęt, lecz wiem jedno: doczekamy się półfinałów i finałów, nowoczesnych pomysłów choreograficznych, gości z zagranicy: artystów i widzów. Na tym właśnie polega wyjątkowość kobiet, autentycznych rzeczniczek reformy: zmieniają krajobraz sennej beznadziei w miejsce, gdzie pojawia się życie. Zmieniają głuchą prowincję w normalne miasto. Inteligencją nadrabiają to, co gdzie indziej przychodzi łatwo - wystarczy pójść do sklepu, zamówić, zapłacić.

Przepraszam łaskawych czytelników, że w tak poważnej chwili piszę o ciuchach, musicalach, rewiowych schodach. Może gdybyśmy skupiali się bardziej na umożliwianiu ludziom realizacji marzeń - chwila nie byłaby tak poważna.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji