Artykuły

Zelnik od poniedziałku do czwartku

Jerzy Zelnik, dyrektor artystyczny Teatru Nowego, nie może samodzielnie podejmować decyzji, dlatego postawił prezydentowi Łodzi ultimatum. "Stwarzam Panu warunki dla opracowania planu pracy artystycznej teatru i jego repertuaru - pisze prezydent Kropiwnicki. - Za żalem i rozczarowaniem stwierdzam, iż nie w tym celu wykorzystał Pan dany mu czas." O kolejnym konflikcie w łódzkim Teatrze Nowym piszą Leszek Karczewski i Krzysztof Kowalewicz.

8 czerwca Zelnik wystosował do prezydenta list. Żadna ze stron nie chce ujawnić jego treści. Wiemy, że dyrektor artystyczny żądał zwolnienia kilku aktorów z zespołu - chociaż nie widział ich na scenie, a tylko w spektaklach nagranych na wideo - oraz odwołania nowego kierownika literackiego Andrzeja Marii Marczewskiego. W przeciwnym razie odmawia dalszej współpracy.

3-4 dni na tydzień

We wtorek prezydent Łodzi w ostrych słowach odpisał Zelnikowi m.in.: "Przyznam, że tak aroganckiego pisma (...) nie otrzymałem nigdy dotąd - i to nawet od jawnych wrogów. Owszem, zdarzały się podobne w formie anonimy. ( ) Stał się Pan źródłem niepokojów i napięć. ( ) Szczególnie deprymująca jest Pana konsekwentna nieobecność w soboty i niedziele, kiedy to artystyczna aktywność teatru osiąga swoje tygodniowe apogeum".

- Proszę zapytać szefów związków zawodowych i aktorów, ile dni pan Zelnik był, a ile go nie było w teatrze - gorączkuje się Janusz Michaluk, dyrektor naczelny Nowego. - Przyjeżdżał na trzy-cztery dni w tygodniu. Jestem w stanie rozliczyć dyrektora Zelnika z każdego z jego 134 dni pracy. Zrobię to, jak będą sprawy sądowe. Spisane będą czyny i rozmowy.

Dorabiał na urlopie

Zelnik pracował w Nowym od wtorku do czwartku. W pozostałe dni brał wolne i na scenach w całym kraju prezentował swoje monodramy. Nawet podczas płatnego urlopu zarabiał występując w Kanadzie.

Na niedawnym spotkaniu z zespołem artystycznym nie krył, że potrzebuje dorobić do pensji, chociaż zarabia kilka tysięcy złotych miesięcznie. Zelnik przychodząc do Nowego zapowiadał reżyserowanie sztuk przez Izabelę Cywińską, Macieja Englerta i Macieja Wojtyszkę. Na razie nikt z tych realizatorów nie robi przedstawień w Łodzi.

Podobno dyrektor podczas rozmów sezonowych mówił niektórym aktorom, że musi ich zwolnić, bo ma chętnych na ich miejsce. A zwalnianym nie stawiał zarzutów artystycznych.

Według aktorów Zelnik na każdym kroku podkreśla, że Łódź to brudne miasto, w którym nie może długo siedzieć, bo od razu dostaje zapalenia spojówek.

Nie współpracuje, ale zostaje

- Pan Zelnik poprosił mnie do gabinetu i w dość obelżywy sposób powiedział, że nie chce mnie na to stanowisko, bo wybrał sobie kogoś innego - relacjonuje Andrzej Maria Marczewski. - Nie mogliśmy dogadać się z panem Zelnikiem w sprawie najbliższych realizacji. Co kilka dni zmieniał zdanie. Teatr w jego rękach przypominał zabawkę, której można urwać rączkę lub odkręcić główkę.

"Stwarzam Panu warunki dla opracowania plany pracy artystycznej teatru i jego repertuaru - pisze prezydent Kropiwnicki. - Za żalem i rozczarowaniem stwierdzam, iż nie w tym celu wykorzystał Pan dany mu czas."

Prezydent Łodzi jest gotowy rozwiązać umowę z dyrektorem artystycznym. Jerzy Zelnik nie był wczoraj rozmowny. - Mój list został błędnie zinterpretowany - tłumaczył. - Odmowa współpracy jest czymś innym niż odejście. Można z kimś nie współpracować, a pozostawać dalej na stanowisku. Nie podałem się do dymisji.

W środę na konferencji prasowej o godz. 14.15 w Małej Sali Teatru Nowego Jerzy Zelnik ogłosi, co ma zamiar zrobić.

Prezydent Łodzi oczekuje, że Jerzy Zelnik poda termin swojego odejścia. Ma być nie późniejszy niż 15 lipca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji