Artykuły

Kobieta w kryzysie

"Dziewczyna na kanapie" w reż. Natalii Sołtysik w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Katarzyna Stróżyk w Kurierze Szczecińskim.

Pomieszczenie pełne takich samych biało-błękitnych obrazów. W nim - kanapa i siedząca na niej kobieta. Jest malarką i właśnie przeżywa kryzys - artystyczny i egzystencjalny. Gdy próbuje szukać jakiegoś sensu w swoim życiu, jej przeszłość i teraźniejszość zaczynają się mieszać.

"Dziewczyna na kanapie" w reżyserii Natalii Sołtysik to najnowsza premiera szczecińskiego Teatru Współczesnego. Jest to równocześnie polska prapremiera sztuki Jona Fossego, współczesnego norweskiego dramaturga uznawanego za jednego z najwybitniejszych w Europie. Jak mówiła podczas prac nad przedstawieniem pani reżyser - realizacja tekstów Fossego to duże wyzwanie, bo nie stosuje on znaków przestankowych. Kropki czy przecinki nadają mu zatem nowy sens i wyciągają ukryte znaczenia.

Bohaterka "Dziewczyny na kanapie" zdaje sobie sprawę z tego, że znalazła się w martwym punkcie. Jej obrazy się nie sprzedają, życie osobiste nie istnieje, układy z rodziną są dalekie od idylli. Kobieta cofa się pamięcią do dzieciństwa naznaczonego nieustanną tęsknotą za ojcem marynarzem. Pod nieobecność stale podróżującej głowy rodziny dom nie daje dziewczynie należytego oparcia: matka romansuje z wujem, starsza siostra zajęta jest własnym życiem. Czy z tego

właśnie, trudnego startu w dorosłość, biorą się późniejsze kłopoty bohaterki, jej samotność, wyalienowanie, poczucie zawodowego i życiowego niespełnienia? Ona sama wierzy, że tak, ile jednak warta jest analiza dokonywana pod z góry założoną tezę?

Bardzo sprawnie zrealizowany spektakl Sołtysik przykuwa uwagę przede wszystkim grą aktorów. Jak zwykle znakomitej Annie Januszewskiej kroku dotrzymują Krystyna Maksymowicz

w roli Matki i powracająca po dłuższej przerwie Ewa Sobczak (Siostra). Młoda reżyser z dużą wprawą zbudowała też atmosferę: emocjonalny chłód, życie obok siebie czy nieumiejętność nawiązania więzi z bliskimi są oddane niezwykle sugestywnie. "Dziewczyna na kanapie" to dobry psychologiczny teatr, może mało rozrywkowy i niełatwy, ale stawiający wiele ważnych pytań o kondycję współczesnych ludzi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji