Artykuły

Diwa i dres

Bardziej obchodzi mnie wielkość niż estetyka - rzucił beznamiętnie Sławomir Pietras, dyrektor poznańskiej opery. Nie mówił wcale o najnowszym przedstawieniu. Komentował w ten sposób projekt nowego skrzydła dla prowadzonego przez siebie teatru.

Gdyby słowa te wypowiedział hurtownik, który buduje magazyny na składowanie pietruszki - byłoby to zrozumiałe. Jeśli padają z ust człowieka sztuki - budzą zdziwienie. Wszak w sztuce ważna jest nie tylko treść, ale i - mówiąc trywialnie - opakowanie. Teatralne dekoracje nie muszą być duże, ale na pewno - piękne; tancerka zaś - choćby i najzdolniejsza - nie powinna mieć krzywych nóg; operowa diwa nie zaśpiewa na scenie w dresie. Słowa Pietrasa to mowa urzędnika technokraty. Dziwią tym bardziej, że koncepcja rozbudowy wywołała w mieście spore zamieszanie. Ukryte wśród zieleni proste pawilony autorstwa Jerzego Gurawskiego [na zdjęciu] wzbudziły spore kontrowersje. Nie zawsze dlatego, że projekt oceniano źle. Gdy mu się dokładniej przyjrzeć - ma swoje zalety.

Dobrze byłoby jednak poznać też inne pomysły. Może znalazłby się wśród nich taki, o którym nie byliśmy w stanie nawet pomyśleć - poruszający, fantastyczny, nieprzeciętny. By do tego doszło, trzeba jednak ogłosić konkurs. Pietras tego nie zrobił, bo się spieszył: jeśli projekt nie będzie gotowy - przepadnie szansa na unijne miliony, które pozwolą na rozbudowę. Kto jednak sięga po europejskie pieniądze, winien trzymać się przyjętych w Europie standardów. Jednym z nich jest ogłaszanie architektonicznych zawodów przez publiczne instytucje, a taką jest poznańska opera.

Dziwi więc, że dyrektor Pietras traktuje ją jak swój prywatny folwark, w którym podejmuje ważne decyzje, nie bacząc na otoczenie, w którym przyszło mu działać, kosztem miejskiej przestrzeni. Poznańska opera, były niemiecki teatr prowincjonalny, potrzebuje rozbudowy. Niech się nie gniotą po kątach baletnice, niech skrzypek ma miejsce na smyczek, a kostiumów nie żrą mole w magazynach na peryferiach miasta. Ich kunszt i piękno podziwiają jednak nieliczni operowi zapaleńcy, a i to od czasu do czasu. To, co wyrośnie przy gmachu opery, oglądać będzie zaś wielu, nierzadko codziennie. Dyrektor Pietras ma szansę dać w naszym mieście pokaz smaku i pięknej architektury. Głupio i śmiesznie byłoby zmarnować taką szansę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji