Koty dla całej rodziny
Zapowiadane od dawna "Koty" mają szansę stać się hitem Romy, bo to typowy musical familijny, na który przychodzić będą całe rodziny. Ale nowa premiera daje także okazję do nadrobienia naszych braków w znajomości światowych przebojów musicalowych.
"Koty" z muzyką Andrew Lloyda Webbera to przecież rekordzista tego gatunku. Musical uważany jest za sztukę typowo amerykańską, ale w latach 80. XX wieku jego stolicą stał się jednak nie nowojorski Broadway, lecz londyński West End, gdzie miały swe prapremiery najciekawsze w owym czasie utwory. Należały do nich w pierwszym rzędzie właśnie "Koty". W Londynie grano je bez przerwy 21 lat, w Nowym Jorku - 19. Jest to tym bardziej warte podkreślenia, gdyż utwór Webbera odbiega od musicalowych standardów. "Koty" nie mają wyrazistej akcji, miłosnej intrygi, są rodzajem refleksji o kocich, a właściwie ludzkich zachowaniach. I na tym polega ich urok, a ponadto adresowane są do widza w każdym wieku. Twórcą polskiej premiery jest dyrektor Romy, Wojciech Kępczyński. Warszawski teatr uzyskał zgodę na własną inscenizację musicalu. Zazwyczaj bowiem prawa do wystawienia najsłynniejszych utworów nabywa się wraz z ich obowiązkową wersją sceniczną. W przypadku "Kotów" polscy realizatorzy mieli wolną rękę, choć oczywiście musieli spełnić szereg wymagań określonych w umowie licencyjnej. Są to zatem typowo polskie "Koty", ale o światowym standardzie.