Toruń pożegnał Wisławę Szymborską
Aktorzy Teatru Horzycy pożegnali w sobotę Wisławę Szymborską. Polska poetka zmarła w środę po długiej chorobie w wieku 88 lat. Jej wiersze na małej scenie teatru przeczytali m.in. Sławomir Maciejewski, Marek Milczarczyk i Karina Krzywicka. Był komplet widzów, nie brakowało wzruszeń i śmiechu.
Szymborska nie lubiła patosu. Była kobietą dowcipną, z wielkim poczuciem humoru, która do wszystkich rzeczy - małych i dużych - podchodziła z ironicznym dystansem. Uwielbiała palić papierosy, zbierać kiczowate przedmioty, oglądać walki bokserskie Andrzeja Gołoty, zachwycała się filmami Woody'ego Allena, Federico Felliniego i lubiła pisać zabawne limeryki i lepieje, leżąc w łóżku.
Niewielu mieszkańców naszego miasta zdaje sobie sprawę, że Szymborska miała swój epizod toruński. Szymborska jako mała dziewczynka mieszkała w kamienicy przy ul. Mostowej 18. W 1996 r. - wraz z Gunterem Grassem - była pierwszą laureatką literackiej Nagrody Lindego, którą przyznają wspólnie Toruń i Getynga. Poetka całą swoją wygraną przeznaczyła na rzecz jednego z toruńskich czasopism literackich.