Artykuły

Nowy "Ożenek"

Na siedem dni w opuszczonej kamienicy przy ulicy Wielopole w Krakowie rozkwitło życie. Na jednym z pięter scenograf Andrzej Witkowski wyczarował klimat carskiej Rosji - mieszkanie Podkolesina, salon Agafii Tichonowny, czyli scenografię do spektaklu teatru telewizji - "Ożenek" Mikołaja Goqola. Tym razem w realizacji Jerzego Stuhra, występującego w podwójnej roli reżysera i aktora.

Wydaje mi się, że każde pokolenie musi mieć swój "Ożenek". Chce oglądać ulubionych aktorów swojej generacji w klasycznym repertuarze. Dlatego ten repertuar wciąż żyje, i to jest między innymi funkcja teatru telewizji" - Jerzy Stuhr wyjaśnia powody, dla których podjął się realizacji spektaklu.

Wydaje mi się również, że dzisiaj młodzi ludzie mają podobne problemy jak bohaterowie "Ożenku": samotność, wypalenie z braku uczucia, strach przed wzięciem odpowiedzialności za związek z drugim człowiekiem, strach przed deklaracją - o tym właśnie jest sztuka. Starałem się we wszystkich postaciach uwypuklić te wątki i wydaje mi się, że to może zostać dziś bardzo dobrze odebrane.

Przygotowania trwały od maja, czyli prawie pięć miesięcy, zdjęcia - tylko siedem dni, z tym że ostatni dzień zdjęciowy trwał ponad dwadzieścia godzin. Realizatorów urzekła ponadtrzystumetrowa przestrzeń starej kamienicy, która pozwoliła wykroczyć poza miejsce akcji zakreślone przez Gogola. Oprócz mieszkania Podkolesina i salonu Agafii Tichonowny wykreowano korytarze, klatkę schodową i alkowę, w których ciągle ktoś podsłuchuje, podgląda, czeka, wchodzi, wychodzi...

- Pierwszy raz pracowałem z Jerzym Stuhrem. Z podziwem patrzyłem, jak ze skupionego, uważnego reżysera nagle zmieniał się w pełnego energii, roziskrzonego aktora. Wpadał na plan, grał, wyskakiwał z niego, sprawdzał, czy to, co sobie założył, zostało zrealizowane. Potem kolejny dubel i następne ujęcie. W dodatku zaczynał pracę chory na grypę, a przecież codziennie pracowaliśmy po kilkanaście godzin - podziwia reżysera producent spektaklu Jacek Strama.

Zapowiada się prawdziwie mistrzowski spektakl, na miarę dawnych realizacji Antczaka czy Krasowskiego. Maria Peszek gra główną rolę kobiecą - Agafię Tichonowną, córkę kupca, pannę na wydaniu, której marzy się mąż szlachcic. Przed laty zagrała ją Anna Seniuk, tu występuje w roli swatki Fiekły Iwanowny. Jednego z konkurentów do ręki Agafii gra ojciec Marii, Jan Peszek. Zbigniew Zamachowski jako Podkolesin i Jerzy Stuhr jako jego przyjaciel Koczkariew - to wyśmienicie zgrany duet, aktorzy wcześniej pracowali razem u Kieślowskiego.

Wybitne, gwiazdorskie obsady są najtrudniejsze do zgrania tak, aby cały spektakl zachował jednorodny styl i estetykę. Stuhr podkreśla, że pomogło mu ogromne doświadczenie zespołu, który ma w swoim repertuarze arcydzieła literatury rosyjskiej. - Gdy oglądam rosyjski repertuar grany nie przez Słowian, to jest to albo hipergroteska, albo topią to w sosie realistycznym, gubiąc humor i absurd. A Słowianie - zwłaszcza Polacy, którzy mają w sobie przewrotność - doskonale czują styl rosyjski, który jest i śmieszny, i straszny zarazem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji