Artykuły

Ożenek

"Ożenek" Mikołaja Gogola należy do sztuk, których treści nie trzeba przypominać. Znamy ten tekst z licznych interpretacji, również w Teatrze Telewizji. Jaki więc sens miało przygotowanie jeszcze jednej inscenizacji, tym razem w reżyserii Jerzego Stuhra? Otóż reżyser uważa, że swój "Ożenek" powinno mieć każde pokolenie.

Bardzo to tradycyjne, chciałoby się nawet powiedzieć: staroświeckie myślenie o Teatrze Telewizji w czasach, gdy pracujący w nim reżyserzy chętnie używają dynamicznego montażu, krótkich ujęć i wszelkich elementów poetyki filmowej. Jednak kiedy wszyscy wokół eksperymentują, najodważniejszym eksperymentem staje się solidne rzemiosło. Jak w "Ożenku" Jerzego Stuhra. Grający Koczkariewa Stuhr i jego partnerzy są aktorami tej miary, że nie potrzebują do uatrakcyjnienia przekazu żadnych technicznych podpórek.

Swatany przez Koczkariewa Podkolesin Zbigniewa Zamachowskiego to "bohater naszych czasów" - łatwo wpadający w entuzjazm, jeszcze łatwiej w depresję, nieskory do jakiegokolwiek czynu: może z lenistwa, a może z obawy przed ostatecznymi decyzjami. "Ożenek" tego pokolenia jest właśnie o strachu przed odpowiedzialnością, o niezdecydowaniu, niepewności siebie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji