Artykuły

Bydgoszcz. Premiera "Burzy" w Polskim

- Ten dramat wymyka się wszelkim regułom realnego świata - mówi o "Burzy" Szekspira reżyserka Maja Kleczewska. Jej wersję tej sztuki w Bydgoszczy zobaczymy w sobotę.

Tytułowa "Burza" spadnie na bohaterów dramatu niespodziewanie. Uwięzione od dwunastu lat na wyspie, żyjące w izolacji i odcięte od reszty świata szekspirowskie postacie doczekają się cudu.

- Przychodzi w końcu burza, a wraz z nią w magiczny sposób udaje się przywołać całą przeszłość z wszystkimi ważnymi ludźmi sprzed lat - mówi Maja Kleczewska, reżyserka spektaklu i zarazem autorka scenariusza. - Nastąpi moment pojednania, dzięki któremu będzie można odciąć się od tego, co było grubą kreską i zacząć nowe życie.

Kleczewska wraz z dramaturgiem Łukaszem Chotkowskim przyznają, że do pracy nad spektaklem podeszli w szczególny sposób. - "Burza" jest ostatnim dramatem napisanym przez Szekspira i jednocześnie jego najbardziej osobistym dziełem - mówi Chotkowski. - I od twórców, którzy biorą się za ten dramat, także wymaga się osobistego podejścia do tej materii.

Mimo autorskiego scenariusza, oryginalny tekst Szekspira w spektaklu Kleczewskiej stanowi 60 proc.

- Reszta w dużej mierze jest improwizacją - wyjaśnia reżyserka.

Twórcy zdecydowali się także na eksperyment. Do współtworzenia spektaklu poprosili przyszłych widzów. Ich zadaniem było spisanie treści własnych snów. Kleczewska wykorzystała zapiski, przygotowując scenariusz spektaklu. W ten sposób chciała nawiązać do ważnego u Szekspira motywu snu. Prospero, główny bohater dramatu, który stracił królewską koronę przez podstęp swojego brata, też nie-jednokrotnie powtarza, że wszystko jest snem. - Dzięki temu "Burza" zyskała aktualny wymiar, ukazuje nasze "tu i teraz" - tłumaczy reżyserka. - Sny są nierealistycznym wymiarem tego spektaklu, bo i sam dramat wymyka się wszelkim regułom realnego świata.

Kleczewska współpracuje z bydgoskim teatrem po raz trzeci. Publiczność zna dobrze jej "Płatonowa" i "Babel", które zresztą spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem zarówno widzów, jak i krytyki. Dlatego oczekiwania wobec "Burzy" są tym bardziej wygórowane. Sama reżyserka już raz próbowała zmierzyć się z tym dziełem, ale próby do spektaklu w Berlinie nie zakończyły się premierą. - Czekałam na odpowiedni moment, żeby powrócić do tego tekstu - mówi. - Bo to spektakl o podsumowaniu życia, pojednaniu z przeszłością i ludźmi. To także dramat o sprawcach i ofiarach i o postrzeganiu siebie jako kogoś, kto nosi w sobie poczucie krzywdy.

Premiera spektaklu w najbliższą sobotę na deskach Teatru Polskiego w Bydgoszczy.

Na zdjęciu: Michał Jarmicki w "Burzy"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji