Artykuły

Hopla, do Afryki

"Afrykańska przygoda" w reż. Marioli Fajak-Słomińskiej i Janusza Słomińskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Dorota Karaś w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Prostymi zabiegami twórcy przedstawienia "Afrykańska przygoda" wyczarowują przed najmłodszymi widzami sugestywny, bajkowy świat. Najnowszy spektakl Teatru Miniatura to świetna propozycja na pierwszą wizytę dzieckiem w teatrze.

Dzieci i rodzice wchodzą na scenę kameralną Teatru Miniatura w momencie, gdy przedstawienie już trwa: słychać spokojne dźwięki pozytywki nakręcanej przez aktora. Podział między widownią a sceną praktycznie nie istnieje, siedzących na rozrzuconych na podłodze poduszkach widzów oddziela od aktorów tylko długa, pluszowa gąsienica. Można też usiąść tradycyjnie, na krzesłach, ale przedstawienie najlepiej ogląda się z poziomu podłogi. Uwagę dzieci przyciągnie niezwykle barwna, lecz nie krzykliwa scenografia, przypominająca dziecinny pokój.

Wymyślony przez Mariolę Fajak-Słomińską (która wspólnie z mężem, Januszem Słomińskim, wyreżyserowała też spektakl) scenariusz jest prosty: malutki chłopiec (w tej roli lalka animowana przez aktora) podczas snu przenosi się do Afryki. Tu przeżywa nieskomplikowane, ale emocjonujące dla małego widza przygody: próbuje wspinać się na palmę, jeździ na grzbiecie zebry, zaprzyjaźnia się z żyrafą. Tej właśnie części przedstawienia dzieci przyglądają się najuważniej, bo dzięki prostym zabiegom twórcy spektaklu wciągają widzów w prawdziwą teatralną przygodę. Kolorowa piłka przeobraża się w pękatego słonia, ze skrzyni wyłania się żyrafa zalotnie mrugająca rzęsami, zabawkowe auto okazuje się głodnym krokodylem. Takich niespodzianek dzieci czeka sporo: nawet kurtyna w jednej z ostatnich scen przedstawienia zmienia się w pokrytą egzotycznymi wzorami kołdrę, pod którą zasypia bohater.

Spektakl jest spójny i od początku do końca pomyślany w ten sposób, by skupić uwagę najmłodszych widzów. Wyraziste kolory scenografii i rekwizytów, na zmianę łagodna, to znów pulsująca afrykańskimi rytmami muzyka, prosta, ale niepozbawiona napięcia opowieść, światło (widownia nie zostaje wyciemniona, żeby maluchy się nie bały), czas przedstawienia (tylko pól godziny) - wszystkie te elementy sprawiają, że najmłodsi widzowie bez problemu obejrzą przedstawienie do końca. Warto jeszcze zwrócić uwagę najęzyk spektaklu: nie usłyszymy tu tradycyjnego tekstu, bohater afrykańskiej przygody posługuje się bowiem dźwiękami bliskimi każdemu maluchowi. Jego emocje wyrażają słowa zaczerpnięte z mowy dziecka na wczesnym etapie rozwoju, ta-kiejakaaa, bum, hopla, patataj. Twórcy przedstawienia podają, że przedstawienie przeznaczone jest dla dzieci w wieku od roku do czterech lat, ale wydaje się, że najlepiej spektakl odbiorą dwu - i trzylatki.

Na koniec widzów czeka jeszcze jedna niespodzianka: mogą przekroczyć granicę dzielącą widownię od aktorów, przejść przez rozłożony specjalnie dla nich tunel i pod okiem aktorów spenetrować zakamarki teatralnej przestrzeni. "Afrykańska przygoda", którą przygotował dla maluchów Teatr Miniatura, powinna na długo zapaść im w pamięć. Trudno wyobrazić sobie lepszą propozycję dla najmłodszych na pierwszą wizytę w teatrze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji