Artykuły

Afrykańska przygoda w dziecięcym pokoju

"Afrykańska przygoda" w reż. Marioli Fajak-Słomińskiej i Janusza Słomińskiego w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Łukasz Rudziński na portalu Trójmiasto.pl.

Teatr można oglądać w każdym wieku. Z takiego założenia wyszli twórcy spektaklu "Afrykańska przygoda" Teatru Miniatura, stworzonego z myślą o "naj najach" - dzieciach w wieku od roku do lat czterech. Zaciekawienie i uwaga dzieci podczas spektaklu to najlepsza recenzja przedstawienia.

Podobno małego widza nie da się oszukać. Tak mały widz, jakiego do Teatru Miniatura zaprosili Mariola Fajak-Słomińska (autorka scenariusza i współreżyserka) i Janusz Słomiński (reżyser), nie analizuje tego co widzi, tylko odbiera wszystko wrażeniowo. A o to, by te wrażenia były bardzo pozytywne, wraz z pomysłodawcami przedstawienia zadbali aktorzy gdańskiej Miniatury - Jolanta Darewicz, Joanna Tomasik i Andrzej T. Żak (aktor występuje zamiennie z Jakubem Zalewskim)

Spektakl zaczyna się właściwie w momencie wejścia na widownię. Od razu słychać łagodne dźwięki pozytywki i widać aktora stojącego pod drzewkiem. Dla dzieci i rodziców przygotowano kolorowe poduszki do siedzenia na dywaniku tuż przed sceną, ograniczoną przez długą gąsienicę, wyznaczającą naturalną granicę widowni. By wejść na dywanik trzeba jednak zdjąć buty. Są też zwykłe krzesła dla tych, którzy pragną pozostać w obuwiu. Dzieci najpewniej czują się w obecności rodziców i szybko niepokoją się, gdy ich tuż obok nie ma, więc warto skorzystać z poduszek.

Sam spektakl ma prościutką konstrukcję - jest noc, mały bohater zasypia i śni mu się, że znajduje się na Czarnym Lądzie, gdzie spotyka przeróżne dziwne stwory - wielką żyrafę, wygimnastykowaną małpę, sympatyczną zebrę, czy pożerający banany samochodzik w kształcie krokodyla. Joanna Tomasik i Andrzej Żak ożywiają przedmioty i zabawki, jakie napotyka chłopczyk (lalka animowana jest przez Jolantę Darewicz). Aktorzy przez cały czas są widoczni, ale ich obecność nie drażni ani nie podważa iluzji bajkowego świata.

Ta urocza, półgodzinna bajka ma wyraźny wymiar edukacyjny. Chłopiec śmiało poznaje obcy sobie świat, jest odważny, ciekawski, nawet jeśli przerazi go wielkość żyrafy, zaraz chętnie ją pogłaszcze i zacznie się z nią bawić. Gdy nie udaje mu się wspiąć na palmę, śmieję się zamiast płakać.

Spektakl zaczyna się bardzo powoli. Nieco zbyt długo trwa początek, gdy chłopiec zasypia, a później na baloniku przenosi się do tajemniczej krainy. Później jednak dzieci nie mogą oderwać oczu od kolejnych zabawek, bo przedstawienie pełne jest niespodzianek - piłka okazuje się słoniem, krzesło przemienia się w zebrę, w szufladzie są rybki, nagle pojawi się krokodyl.

Przedstawienie kończy się minizabawą i integracją aktorów i dzieci, które bardzo chętnie korzystają z możliwości, by choć chwilę pobyć na scenie. A w nagrodę otrzymać papierowego lwa do złożenia - to nowy pomysł dyrekcji Miniatury, by do każdego nowego spektaklu przygotowywać papierową figurkę związaną tematycznie ze spektaklem, co umożliwić ma złożenie prywatnej kolekcji zabawek - Teatru Miniatury w miniaturze.

W "Afrykańskiej przygodzie" duże wrażenie robi kolorowa, pogodna, imitująca pokój dziecięcy scenografia Jolanty Brejdak. Świetnie brzmi delikatna muzyka Pawła Dudziaka, zaś spośród aktorów najlepsze wrażenie pozostawia Jolanta Darewicz.

Miniatura ma pełen wdzięku, mądry spektakl dla najmłodszych. Najlepiej czują się na nim dwu- i trzylatkowie, ale zarówno młodsze, jak i nieco starsze dzieci w wieku przedszkolnym oglądały go z zaciekawieniem. Ich uśmiechnięte buzie po przedstawieniu wystawiają mu najlepszą ocenę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji