Rzeszów. Industrialne "Być albo nie być" u Siemaszkowej
Wydarzenie w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej: pierwszą w tym roku premierą będzie "Hamlet. Tragiczna historia księcia Danii". Reżyseruje Steve Livermore.
Rodowity Anglik reżyserujący w Polsce arcydzieło teatru elżbietańskiego to świetny chwyt marketingowy. Remigiusz Caban, dyrektor "Siemaszki", zapewniaj ednak, że reżysera nie wybrał ze względu na narodowość. Livermore'a poznał w Łodzi, gdzie Anglik przez kilka lat prowadził zajęcia z reżyserskiej lektury dramatu dla studentów filologii angielskiej Uniwersytetu Łódzkiego. Livermore jest nie tylko reżyserem, lecz także aktorem i autorem sztuk. Ukończył londyńskie East 15 Acting School oraz Central School of Speech and Drama. Współtworzył w Londynie prywatną scenę teatralną, dla potrzeb której pisał, reżyserował i grał. Wystąpił w kilku produkcjach telewizyjnych i średnio budżetowych filmach fabularnych. Tworzył filmy reklamowe, wiele z nich było realizowanych przez łódzki Opus Film, dzięki temu znalazł się po raz pierwszy w Polsce.
O jego rzeszowskim spektaklu wiadomo tylko tyle, że scenografia będzie postindustrialna. Ma to być nowoczesna interpretacja wielkiego eksperymentalnego tekstu napisanego przez Szekspira. "Spektakl w reżyserii Steve'a Livermore'a powraca do egalitarności teatru szekspirowskiego, w którym każdy znajdzie coś dla siebie, tak intelektualiści, jak i zwykli ludzie; są tu niewyszukane rubaszne żarty, a także szybująca wysoko poezja" - tak zaprasza na premierę teatr. Dwa pierwsze spektakle odbędą się w sobotę i niedzielę o godz. 18.