Artykuły

Czar "męskiej przygody"

Andrzej Strzelecki, utalentowany reżyser i satyryk, jest także czarodziejem: umie z niczego - jeśli za nic uznać regulamin, pio­senki wojskowe oraz listy z wojska, zrobić widowisko niesłychanie dowcipne, zawiera­jące swoistą poetykę buntu sprowadzającą się do złośliwej kpiny z przymusowych wię­zi ludzkich, jakie nakłada służba wojskowa. Sądząc z tak przygotowanego spektaklu, ja­kim jest "Muzykoterapia" można przy­puszczać, że Andrzej Strzelecki sam nie łą­czy radosnych skojarzeń ze służbą wojsko­wą, którą być może odbył.

Spektakl ten obejrzeliśmy 16 bm. w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej dzięki zaproszeniu Rzeszowskiej Estrady, która sprowadziła do Rzeszowa Teatr "Rampa" z Warszawy, prowadzony przez Andrzeja Strzeleckiego. Teatr ten znamy w Rzeszowie z dwóch wizyt sprzed kilku laty. Jego arty­ści pokazali nam wówczas dwa swoje spek­takle: "Złe zachowanie" i "Cabaretro", wg. scenariusza i w reżyserii Andrzeja Strzelec­kiego.

Jest on jednym z twórców teatru, którzy nie schlebiając widzom rozumieją ich gusta. Większość łaknie spektakli lekkich, zagra­nych z wdziękiem i na luzie. Stąd jego przedstawienia nie pozbawione tych cech mają także głębszy sens. Takim jest rów­nież "Muzykoterapia".

Spektakl ten w zamyśle Andrzeja Strze­leckiego jest kpiną z postaw militarnych, protestem przeciwko obowiązkowej służbie wojskowej i ogłupiającym metodom niszczą­cym wolność jednostki ludzkiej. Zdanie to, chociaż ujmujące chyba istotę przesłania "Muzykoterapii" brzmi jednak mentorsko w kontekście widowiska niesłychanie radosne­go, roztańczonego i rozśpiewanego. Bowiem w "Muzykoterapii" idzie także o zabawę. Spektakl ten prezentują widzom młodzi aktorzy, pełni temperamentu i radości życia - dla nich, co nietrudno spostrzec, granie na scenie i związany z tym wysiłek są za­bawą, chociaż pod znakiem rzetelnego przy­gotowania i precyzji.

Spektakl Andrzeja Strzeleckiego jest tra­fiony tym bardziej, że wielu z nas ma za sobą służbę wojskową. I ma związane z tym wspomnienia, lepsze lub gorsze. Stąd poza zabawą, w której uczestniczymy i trochę bezwiednie poddajemy się jej nastrojowi, w tle rodzi się refleksja: jaki był ten kawałek naszego życia. Jeśli był naszą przegraną z losem, to skąd tak wiele zostało sentymentu. Spektakl ten zawiera jeszcze jedno prze­słanie. Jest nim optymizm i nadzieja. W kraju o przyszłości niepewnej, w społeczeń­stwie pozbawionym radości, jest to szczegól­nie ważne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji