Wiązanka miłosna
Andrzej Strzelecki zawsze miał mnóstwo niezwykłych pomysłów. Od "Złego zachowania" począwszy. Premiera odbyła się wtedy w Teatrze Ateneum, potem Strzelecki dostał swój własny teatr - dawny Teatr na Targówku, przechrzczony przezeń na Rampę. Wszystko, co tu wystawił, od przeniesionego z Ateneum "Złego zachowania" po "Czerwony stoliczek", przyciągało tłumy, mimo iż odległość od centrum ogromna. Tuż przed Gwiazdką '91 STRZELECKI przygotował nową premierę: wiązankę utworów miłosnych w wydaniu pastiszowym, groteskowym, purnonsensowym, zabawnym, pełnym dowcipnych rozwiązań.
Rozwiązanie podstawowe - wszystkie słynne przeboje miłosne - od Henryka Warsa, Jerzego Wasowskiego po Czesława Niemena i Seweryna Krajewskiego - wykonują sami mężczyźni w liczbie sześciu, w tym bracia - bliźniacy Poksowie.
Panowie - jak jeden - przebrani i ucharakteryzowani w taki sposób, by można było rozpoznać ich umiłowanie do tej samej płci (tak!). Spektakl nazywa się "Love" i jest rewią słynnych piosenek miłosnych od przed wojny (np. "Miłość ci wszystko wybaczy") po okres "Czerwonych Gitar". Wykonanie np. "Dziwnego świata" Niemena wywołuje kaskady śmiechu na widowni, mało tego - widownia wręcz skanduje: "Niemen - jeszcze!" Tymczasem nie śpiewa tego oczywiście Niemen, tylko sześciu aktorów, parodiując słynne wykonanie Niemena, tak narażonego swego czasu na ataki za - między innymi - egzaltowany styl wykonania utworu i jego treści, raczej oczywiste, a nawet banalne.
W tym przedstawieniu każdy utwór, od przepięknego utworu "Szeptem do mnie mów" w pamiętnym ongiś wykonaniu nieodżałowanej Ludmiły Jakubczak po banalną nawet i ongiś "Brzydulę i rudzielca", zyskują nadzwyczajną urodę w całkowicie nowym, odkurzonym i przetworzonym satyrycznie wykonaniu. Pomysł, żeby panowie wyznawali sobie miłość i okazywali zazdrość, mógłby wydawać się prostacki i błazeński, gdyby nie kunszt Strzeleckiego i jego aktorów, którzy z parodystycznej rewii piosenek miłosnych i wyraźnie sugerowanych homoseksualnych treści, uczynili pyszną zabawę - z dużym wyczuciem i taktem.