Artykuły

Moc Szczepanika, czyli czekając na walentynki

"Kochać" w reż. Artura Barcisia w Teatrze im. Osterwy w Gorzowie Wlkp. Pisze Dariusz Barański w Gazecie Wyborczej - Zielona Góra.

Data premiery 14 stycznia z pewnością nie jest bez znaczenia. Trudno się oprzeć wrażeniu, że premiera "Kochać" w reż. Artura Barcisia to generalna próba na miesiąc przed właściwym "entree" na św. Walentego.

Nie wyobrażam sobie, żeby teatr mógł co innego zaserwować gorzowianom na Walentynki, niż właśnie ten muzyczny spektakl. Tytuł "Kochać", liryczne piosenki o miłości, uczuciach i namiętnościach, dobra, trochę sentymentalna zabawa, odrobina humoru i ironii. Czego chcieć więcej na walentynkowy wieczór?

Spektakl zaczyna się od krótkiej projekcji slajdów. Fotografii - warto dodać, że z Gorzowem w tle - pokazujących życie w latach 60 i 70. ub. wieku, zabawy, radości ale też szarą codzienność. Fotografie te są przemieszane ze zdjęciami bohaterów spektaklu. Jak mówi bowiem sam reżyser, "Kochać" to sentymentalna podróż w czasie. - Oczywiście, to nie ma nic wspólnego z polityczną rzeczywistością. Te czasy nie były ani piękne, ani sympatyczne. Ale ludzie wtedy też kochali, spotykali się i rozchodzili się, mieli swoje namiętności. O tym jest ten spektakl, o uczuciach - tłumaczy reżyser. Podczas tego wstępu z playbacku słychać piosenkę "Wspomnienia" Piotra Szczepanika. Usłyszymy ją również pod koniec spektaklu, już w wykonaniu aktorów.

Oczywiście ta podróż jest sentymentalna zwłaszcza dla tych, którzy sami przeżyli ten czas, gdy na dansingowej sali królowały "Żółte kalendarze", a każdy jak umiał próbował twista.

To oczywiście byłby dobry powód, aby przenosić na scenę piosenki Szczepanika, ale jakby trochę niewystarczający. Młodsza publiczność mogłaby zapytać: dlaczegóż to mamy słuchać te stare ramoty sprzed pół wieku?

Jak się okazuje na scenie teatru Osterwy, piosenki bronią się same. Dziś ta ich melodyjność, teksty o prostych uczuciach i prostych rozterkach mogłyby trącić kiczem. W końcu jesteśmy tak skomplikowani, że to samo, o czym kiedyś śpiewał Szczepanik, trzeba zawoalować piramidami udziwnionych metafor i skryć za jeszcze dziwniejszymi wokalnymi akrobacjami.

Tymczasem słucha się tego z przyjemnością, bo bezpretensjonalnym, dobrym tekstem i wpadającą w ucho melodią piosenki opowiadają proste historie: ktoś kogoś kocha, ktoś inny rani, ktoś odjeżdża, ktoś będzie tęsknił. To naturalne, że o uczuciach, o miłości tak właśnie się najczęściej, w prawdziwym życiu, opowiada i myśli. Bo przecież nie językiem z filmów Woody Allena. A reżyser zgrabnie potrafił ułożyć z tych piosenek spójną, zrozumiałą historię, zapraszając na scenę różne, charakterystyczne ludzkie typy, niekiedy groteskowo przerysowane.

Są więc On i Ona, para w kryzysie, (czyli Artur Nełkowski i Adrianna Góralska, świetni m.in. w "Nigdy więcej..."), są marynarz z dziewczyną (Jarosław Książek i Marzena Wieczorek m.in. w Jutro bez ciebie, Żółte kalendarze). Są nieśmiali okularnicy, żywcem wyjęci z Osieckiej (Jan Mierzyński i Karolina Miłkowska-Prorok) i starsi państwo (Beata Chorążykiewicz i Michał Anioł) żyjący wspomnieniami, jest barmanka (Edyta Milczarek) i Tajniak (Krzysztof Tuchalski), jako znak tamtych czasów, ale też skrywający... swój mały intymny sekret. No i wreszcie Sprzątaczka (Anna Łaniewska) która otwiera i zamyka ten spektakl dziejący się na jakiejś dansingowej sali. I ona, gdy sala opustoszeje, a goście zabiorą ze sobą swoje małe dramaty, może stać się kimś innym niż się wydaje...

Szczepanik w pewnym momencie, kiedy był jeszcze bardzo popularny na długo wycofał się z estrady. Dlatego tak bardzo jego piosenki kojarzą się z tym właśnie określonym czasem, do którego zabiera nas Artur Barciś. Jednocześnie jednak spektakl udowadnia, że choć zmieniły się dekoracje, inaczej dziś się śpiewa, gra, ubiera, palenie jest passé de mode i w lokalach w ogóle niemożliwe... etc., to jednak uczucia i namiętności pozostały te same. A piosenki pasują do nich jak ulał.

Jednocześnie ten spektakl jest po prostu tym, czym być powinien: półtorej godziny dobrej rozrywki, z muzyką na żywo, tańcem, szczyptą refleksji i nostalgii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji