Artykuły

Sztuka do pawilonu Emilii!

Zostawmy plac Defilad deweloperom z przerostem męskiego ego - apeluje Roman Pawłowski w cyklu "Kronika Wypadków Kulturalnych" w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Zapewne po tym felietonie kilka wybitnych postaci życia artystycznego przestanie mi odpowiadać na dzień dobry, liczę się nawet z tym, że nie złożą mi życzeń urodzinowych na Facebooku, ale taki los felietonisty. Nie mam wyjścia, muszę to powiedzieć: propozycja miasta, aby Muzeum Sztuki Nowoczesnej umieścić w pawilonie meblowym Emilia bardzo mi się podoba. Powiem więcej, uważam, że MSN powinno pozostać tam na stałe, oczywiście po odpowiedniej adaptacji budynku. Budowa muzeum na placu Defilad długo jeszcze będzie mirażem, jak korona wieżowców wokół Pałacu Kultury. To najgorętszy skrawek ziemi w Polsce i nie przypadkiem tylu polityków, urbanistów i inwestorów połamało sobie na nim zęby. Spór miasta z architektem Christianem Kerezem w sprawie zmian w projekcie trwa już półtora roku! Teraz jeszcze do inercji urzędniczej doszła trudna sytuacja finansowa, zrealizowanie inwestycji za 400 mln zł, w sytuacji gdy rozpoczęte zostały trzy inne budowy obiektów kulturalnych, jest nierealne. W tej sytuacji nie ma co obrażać się na rzeczywistość, tylko wykorzystać szansę, jaką daje kryzys, a pieniądze zarezerwowane na budowę wydać na wykupienie i adaptację pawilonu. Starczy jeszcze na wykupienie z rąk prywatnych dotychczasowej siedziby TR Warszawa, który miał również przenieść się do nowego budynku.

Korzyści tego rozwiązania górują nad stratami. Przede wszystkim uratowany zostanie świetny modernistyczny budynek z lat 70., który w innej sytuacji wpadłby w chciwe łapy deweloperów. Ulokowanie w nim muzeum to dla artystów szansa na zmierzenie się z kontekstem istniejącej już przestrzeni. Mówił o tym w niedawnym wywiadzie dla "Notesu na 6 tygodni" Daniel Malone. Nowozelandzki artysta, który od kilku lat mieszka i pracuje w Warszawie, zastanawiał się, co by było, gdyby dwa lata temu miasto, zamiast burzyć Kupieckie Domy Towarowe, oddało halę muzeum. "Myślę, że artyści chcieliby realizować projekty w takim specyficznym i niecodziennym kontekście - odzyskanej hali KDT. Publiczność na pewno by też na to zareagowała" - przekonywał Malone w rozmowie z Romualdem Demidenko, dodając, że w muzeum chodzi przecież o program, nie o budynek.

Emilia to bez dwóch zdań lepsza i bardziej inspirująca przestrzeń od prowizorycznego blaszaka KDT. W dodatku to kobieta! Zostawmy plac Defilad deweloperom z przerostem męskiego ego. Niech sobie stawiają swoje wieże. Sztuka do pawilonu!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji