Artykuły

Dotknięcie teatru

Na pytanie, o czym jest najnowsze przedstawienie Baja Pomorskiego i o co tam właściwie chodzi jest chyba jedna tylko poprawna odpowiedź: chodzi o teatr. "Szopka Don Cristobala" Federica Garcii Lorki jest sztuką o teatrze, w którym dyrektor jest absolutnym władcą lalek i aktorów. Powołuje do życia przedstawienie opłacając Poetę - autora tekstu i zaganiając wszystkich do pracy scenicznej. Spektakl wymyka mu się jednak z rąk. Wymyka mu się także aktorka, pozornie uległa i podporządkowana, która opuszcza teatr w poszukiwaniu innych wartości, a może innych atrakcji.

Przedstawienie grane jest w planie lalkowym i w planie aktorskim, przy czym przenikają się one nawzajem. Lalka Rosita jest wierną kopią aktorki grającej Rositę (Agnieszka Andruszko). Są chwile, gdy kwestie lalki i kwestie aktorki padają ze sceny na przemian, mieszają się ze sobą i nakładają na siebie. Widz nie wie do końca czy wyrażane na scenie pragnienia są marzeniami lalki czy aktorki, czy perypetie życiowe, relacje między postaciami - zwłaszcza między aktorką a dyrektorem (Mirosław Szczepański) przenoszą się na relacje między postaciami lalkowej farsy, czy może jest odwrotnie - tekst i sytuacje farsowe wykorzystywane są przez aktorów do komunikowania się między sobą. Jest w tym dużo emocji i trochę poezji, i jeśli nawet nie do końca wszystko jest tu pokazane precyzyjnie, aktorom udało się istnienie tego emocjonalno-poetyckiego planu wyraźnie zasygnalizować.

Przedstawienie ma kilka mocnych punktów: piękną, o dużych walorach scenicznych muzykę nawiązującą do tradycyjnych, hiszpańskich schematów rytmicznych i melodycznych. Znakomicie też dobrany został do roli Poety Niko Niakas - aktor z Teatru im. Horzycy, który nie ma też żadnych problemów z klasyczną jawajką - lalką Don Cristobala (jest absolwentem wydziału lalkarskiego wrocławskiej PWST). Równocześnie lekki dystans aktora w stosunku do rzeczywistości scenicznej pozwala na stworzenie szerokiej skali emocjonalnej. Jest zarazem liryczny i refleksyjny, nadając postaci Don Cristobala, któremu dyrektor wyznaczył rolę czarnego charakteru cechy człowieczeństwa.

Jest wreszcie w "Szopce" kilka sympatycznych pomysłów inscenizacyjnych wywołujących rozbawienie widowni. Farsa lalkowa, wokół której toczy się ten teatr w teatrze, ma w sobie pokłady ludowej rubaszności i erotyki eksponowane odważnie i pomysłowo. Równocześnie pojawianie się aktorów z lalkami po obu stronach parawanu nie pozwala zapomnieć, że to nie postaci lalkowe są w tym przedstawieniu najważniejsze. Więcej tu jednak sugestii niż zdecydowanych akcentów interpretacyjnych. Z jednej strony to dobrze, bo pozostawia się widzom duże możliwości interpretacyjne. Z drugiej jest to jednak słabość przedstawienia, gdyż nie zawsze brak precyzji i nie do końca jasne sytuacje da się przypisać świadomemu założeniu reżyserskiemu. Przedstawienie może dać jednak sporo satysfakcji, zwłaszcza oglądane w większej grupie widzów, siedzących przy stolikach, na których - na życzenie - może pojawić się wino lub cola, co powinno podnieść temperaturę odbioru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji