Artykuły

Poznań. Premiera "Ćmy" Teatru Ba-Ku

- Dla mnie to tak naprawdę opowieść o czasie - mówi Przemysław Prasnowski, reżyser "Ćmy" na podstawie biografii Kazimiery Iłłakowiczówny. Premiera w niedzielę na Scenie Pod Minogą.

Jako poetka i jako osoba jest w Poznaniu raczej zapomniana, choć żyją jeszcze ludzie, którzy ją znali. Kazimiera Iłłakowiczówna - autorka ponad 30 tomików wierszy, "elegancka dama i lwica salonowa", przed wojną piastująca stanowisko osobistego sekretarza marszałka Józefa Piłsudskiego, ostatnie lata życia spędziła w pokoju starej poznańskiej kamienicy przy ul. Gajowej.

Dziś mieści się tam muzeum poetki. - Jej dawny pokój był dla nas punktem wyjścia - mówi reżyser "Ćmy" i dodaje: - Po drugiej wojnie Iłłakowiczówna nie mogła wrócić do Warszawy, zamieszkała więc w Poznaniu, którego nigdy do końca nie zaakceptowała. Na Gajowej mieszkała w spartańskich warunkach i mimo tego, że cały jej świat po raz kolejny się zawalił, do pewnego momentu świetnie sobie radziła.

Źródłem wielkiego dramatu dla "Iłły" stała się ślepota, z którą zmagała się przez 10 ostatnich lat życia. Ona - kobieta wykształcona i niezależna - była teraz skazana na pomoc opiekunek. - Nie mogła tego przeżyć, nie wytrzymywała tego napięcia, uzależnienia. Wciąż miała w sobie dużo ikry, stąd trudne doświadczenia wolontariuszek, które się nią opiekowały. Wiemy, że często była w stosunku do nich złośliwa - opowiada reżyser "Ćmy".

Echa tych konfliktów pobrzmiewają w spektaklu. Podobnie jak dźwięki codzienności, które docierają do widzów i ociemniałej bohaterki, mieszając się ze wspomnieniami z jej barwnego życia. Przemysław Prasnowski: - Przeżyła wszystkie traumy, które spadły na Polskę w XX w.: dwie wojny światowe, wygnanie z Kresów, komunizm. Choć urodziła się jako nieślubne, a zatem naznaczone dziecko, zawodowo doszła do najwyższych szczebli administracji. Była jedyną osobą, która mogła podpisywać się za Marszałka. Była uporządkowana i punktualna do przesady, miała fobię na tym punkcie. A z drugiej strony - w jej poezji można znaleźć ślady postromantyczne. Była poetką bardzo pragmatyczną. Poetką, która uważała się za urzędniczkę. W pewnym momencie spektaklu mówi nawet, że nie lubi poezji, że woli prozę. W przedstawieniu odnajdziemy też wątki związane z jej przyjaciółmi: we wspomnieniach powracają Tuwim, Witkacy, Wańkowicz.

"Ćmę" teatru Ba-Ku po niedzielnej premierze (godz. 19) będzie można zobaczyć na Scenie Pod Minogą także w poniedziałek, wtorek i środę (o tej samej porze).

Autorami scenariusza do spektaklu są: Monika Chuda, Dorota Słomczyńska i Przemysław Prasnowski. Scenografię przygotował Piotr Tetlak. Kostiumy zaprojektowała Dorota Słomczyńska. W spektaklu grają: Iwona Kotzur, Marta Sobczak i Aleksandra Marzec-Hubka

Bilety w cenie 12 zł można kupić w CIM.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji