Artykuły

Chorał o fatalizmie

Przez 25 lat Teatr "Wybrzeże" omijał w swym repertuarze antyk. Lukę tę wypełnia obecnie "Oresteja" Ajschylosa. Dramatem więc, który po dwu i pół tysiącu lat wymaga tak daleko idących zabiegów inscenizacyjnych, tak podstawowych podprowadzeń tekstu do przyjętych dziś stylistyk teatralnych, że stwarza twórcom teatralnym ogromne szanse samodzielności artystycznego myślenia. Gdańscy inscenizatorzy wiele z tych szans wykorzystują i to z dużym powodzeniem. Scenografia i kostiumy to kolejny sukces Mariana Kołodzieja. Kołodziej "opowiada" widzowi atmosferę "Orestei", buduje plastyczną metaforę tego wszystkiego, co reżyser i aktorzy rozegrają wśród jego scenicznej architektury. Daje plastyczny skrót zasobów intelektualnych i artystycznych sposobów całej inscenizacji. System z trzech stron opasujących scenę podestów tworzy coś na kształt wielu kondygnacji gigantycznych schodów coraz bardziej rozszerzających się ku górze, wreszcie niknących ponad rampą. Coś na kształt studni, w której wśród namiętności i wielkich problemów moralnych szamotać się będą bohaterowie; studni tak przepastnej, jak nierozwiązywalne są kotłujące się w niej dylematy. Odwieczne, spatynowane a wyraziste - jak wyraziste a spatynowane są faktury posągów i płaskorzeźb pokrywających podesty.

Reżyser Piotr Paradowski bardzo przejrzyście i konsekwentnie zabudowuje poszczególne plany sceny. Przydzielenie bogom, bohaterom i chórom miejsc na różnych płaszczyznach systemu schodów daje przejrzystą stylizację rozdziału miejsc akcji, jakie bohaterowie antyczni zajmowali w prapremierowych, inscenizowanych przez Ajschylosa przedstawieniach. Przekład konwencji inscenizacyjnych sceny ateńskiej na język współczesnego teatru to jedno z najciekawszych posunięć reżysera gdańskiej premiery. Obraną przezeń stylistykę wyśmienicie podchwytują wykonawcy niektórych ról. Ról trudnych przecież, statycznych: postaci, które określić trzeba nie działaniem, a samym słowem, interpretacją tekstową. Bezwzględnie pierwszy aktorski głos prowadzi tu Halina Winiarska - aktorka o głębokim, mocnym, pełnym zróżnicowanych kadencji głosie, która opiera całą skomplikowaną rolę Klitajmnestry na słowie, na wydobyciu przez słowo i określeniu poprzez nie całej namiętności antycznej heroiny. Klitajmnestra Winiarskiej to z pewnością jedna z tych kreacji aktorskich w repertuarze antycznym, które nie powinny wyjść z pamięci po zejściu premiery z afisza.

Jest dobrą tradycją Teatru "Wybrzeża" zespołowa sprawność aktorska w wielkich inscenizacjach. Nawet "soliści" potrafią wkomponować się w te przecież trudne rygory. Przewodnicy chóru (Bogusława Czosnowska, Teresa Lassota i Tadeusz Gwiazdowski). Kassandra Krystyny Lubieńskiej, Agamemnon Andrzeja Szalawskiego, wreszcie wyśmienicie ucharakteryzowany o zaciętej, ascetycznej twarzy Agistos Henryka Bisty - to postacie ustawione reżysersko i sprawnie zakomponowane aktorsko jako kolejne "solowe partie", elastycznie wyłaniające się i znów powracające we wspólną rytmikę wielkiego chorału o fatalizmie, pieśni o namiętnościach spętanych przeznaczeniem.

Krzysztof Wieczorek (Orestes) całą rolę ustawia na długich "recitativach", którymi rytmicznie, pulsująco skanduje swoją partię. Nie jest Orestesem - gra go. I można się na to zgodzić lub nie, nie można jednak nie przyznać aktorowi dużej warsztatowej sprawności i konsekwencji. W żaden natomiast sposób nie można się pogodzić z ujęciem Elektry przez Jadwigę Polanowską. Nieopanowany szeroki gest, szczebiot i w końcu godząca się z nim cała gama uśmiechów i śmiechów - jakoś bardzo nie godzi się z Ajschylosową bohaterką...

Zresztą cały spektakl nieakademicki przecież ani muzealny jest jednak nużący. Pomyślenie go jako wielkiej pieśni o wielkich sprawach - to z pewnością zamysł trafny. Ale formaty dobre są, o ile nie ma ich zbyt wiele. Pieśń zbyt długa, rozśpiewana, czy - w tym wypadku - rozgadana ponad potrzebę, staje się utworem przekraczającym możliwości rzetelnego, godnego pracy teatru, napięcia uwagi u widza. Brak zdecydowanej rytmiki i puszczenie przedstawienia w wielki wielogłosowy ciąg - niezmiernie stępia poszczególne ginące w natłoku, a rzeczywiście interesujące zamysły realizatorów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji