Artykuły

Chwała i chała 2011 - postawmy na teatr

Przegrana Gdańska w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 i początek budowy Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego to wydarzenia, które mogą wpłynąć na kształt trójmiejskiej kultury na długie lata - pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

W mijającym roku w trójmiejskiej kulturze działo się naprawdę sporo. Kandydatów do chały i chwały roku można by wskazać naprawdę wielu. Mieliśmy przecież sporo festiwali (a pojawiło się w Trójmieście parę nowych), ważnych koncertów, wystaw czy premier teatralnych. Część z tych wydarzeń okazała się bardzo interesująca, część zawiodła oczekiwania. Jednak w tym miejscu nie chcę pisać o żadnych imprezach czy konkretnych osobach - do tych wrócimy już za parę dni, przy okazji ogłoszenia nominacji w kolejnej edycji plebiscytu Czytelników "Gazety Wyborczej Trójmiasto" Sztorm Roku.

Chcę za to zwrócić uwagę na dwa - moim zdaniem bardzo istotne - tegoroczne wydarzenia, które mogą wpłynąć na kształt gdańskiej (a w efekcie - i trójmiejskiej) kultury na długie lata.

Chałą roku 2011 w kulturze jest bezsprzecznie przegrana Gdańska w konkursie o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Przez ostatnie trzy lata miasto bardzo zaangażowało się w tę walkę, sporo w sferę kultury zainwestowało. Powstały nowe imprezy, zwiększono ilość grantów na kulturę, stworzono plan (zakładający wygraną) inwestycji i finansowania kultury na najbliższą dekadę. Zdobycie tytułu byłoby dobrą promocją miasta w Polsce i za granicą oraz gwarancją realizacji tych ambitnych planów.

Przegrana niewątpliwie boli. Choć pamiętajmy, że w każdym konkursie są wygrani i przegrani. A zwycięski Wrocław w kulturę inwestował niemało nie od kilku, ale kilkunastu lat. Poza tym Gdańsk był jednym z jedenastu kandydatów do tytułu, a bez problemu znalazł się w finałowej piątce konkursu (już w pierwszym etapie odpadł Poznań i faworyzowana na początku Łódź). To oznacza, że jednak mieliśmy coś do zaoferowania.

Choć przegrana tytułu ESK jest chałą roku 2011, teraz trzeba się postarać, by nie była chałą najbliższej dekady. Słowem: nie można burzyć tego, co już udało się zbudować. Kultura jest ważnym elementem życia i funkcjonowania każdej społeczności. I nie tworzy się jej dla wygranych w konkursach, ale dla samych mieszkańców. Całą sytuację porównać można do zbliżającego się Euro 2012. Gdyby ostatecznie Gdańsk przegrał rywalizację o organizację spotkań piłkarskich mistrzostw Europy, to faktycznie trzeba by podjąć poważną dyskusję o sensowności budowy PGE Areny. Ale czy byłby to powód do zlikwidowania Lechii Gdańsk?

Za chwałę roku 2011 uważam faktyczne rozpoczęcie budowy Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Tym samym ciałem się staje idea powstała w głowach profesora Jerzego Limona i jego współpracowników z Fundacji Theatrum Gedanense równo dwie dekady temu! Cała inwestycja nie byłaby możliwa bez determinacji i wytrwałości tych osób, które nie zniechęcały się trudnościami i kolejnymi opóźniającymi się terminami (na przykład kamień węgielny pod inwestycję wmurowano jeszcze w 2009 roku, a sama budowa ruszyła w marcu 2011). Pierwsze spektakle na nowej scenie mamy oglądać już za półtora roku.

Kultura nie może funkcjonować bez odpowiedniej infrastruktury - to oczywistość. A Gdańsk (w końcu miasto z aspiracjami do tytułu ESK) od dawna ma z tym problem. Pozostałe miasta wojewódzkie podobnej wielkości mają przynajmniej dwa teatry dramatyczne. A w Gdańsku funkcjonuje tylko Teatr Wybrzeże.

Nowy Gdański Teatr Szekspirowski ma być najnowocześniejszą sceną w kraju. Nie jest to jeszcze gwarancją wielkiej sztuki, ale inwestycja da szerokie możliwości do jej realizacji. Co ważne, nowa scena ma żyć nie tylko wieczorami: w dzień mają odbywać się tam warsztaty dla młodzieży, organizowane mają być wystawy.

Choć GTS jeszcze nie jest gotowy, to warto już myśleć o jego przyszłości. Według obecnych planów ma być on sceną impresaryjną: grane tam będą przedstawienia gościnne, własne produkcje mają realizować zakontraktowani na określony czas artyści.

Wydaje mi się to nie najlepszym pomysłem. Miasto Gdańsk utrzymuje wyłącznie lalkowy Teatr Miniatura (Teatr Wybrzeże finansowany jest z budżetów samorządu województwa pomorskiego oraz Ministerstwa Kultury i Sztuki). Włodarze powinni pomyśleć zatem o odpowiednim budżecie dla GTS-u; budżecie, który pozwoli tam zbudować stały zespół artystyczny. Tylko taka forma organizacyjna jest w stanie zapewnić regularne granie spektakli oraz spójny repertuar. Da to widzom większą możliwość wyboru, a i GTS-owi, i Wybrzeżu konkurencja powinna wyjść na dobre.

***

W cyklu "Chwała i chała" dziennikarze "Gazety" podsumowują rok 2011. Wczoraj rozpoczęliśmy od biznesu, dzisiaj kultura. W kolejnych dniach ocenimy wydarzenia polityczne i sportowe.

Na zdjęciu: projekt GTS autorstwa Renato Rizziego

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji