Artykuły

Actus Humanus to znakomity gdański adwent muzyczny

Poziom artystyczny Actus Humanus był bez wątpienia sukcesem. Impreza już dziś plasuje się w kręgu najważniejszych gdańskich festiwali muzycznych i z pewnością ma szansę stać się Open'erem muzyki dawnej - pisze Katarzyna Chmura w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Actus Humanus, nowe dziecko Filipa Berkowicza, pomysłodawcy i dyrektora najważniejszych krakowskich festiwali muzycznych: Misteria Paschalia, Sacrum Profanum i Opera Rara, zbliżone jest w swoim charakterze do pierwszego z wymienionych, tyle że koresponduje z repertuarem bożonarodzeniowym.

Berkowicz zasłynął jako organizator o nowoczesnym podejściu do muzyki klasycznej. W ramach swoich festiwali wyprowadza muzykę z sal koncertowych do przestrzeni miejskiej, prezentując najwybitniejszych wykonawców, specjalnie przygotowane programy, a także prawykonania. Takie założenia przyświecały również gdańskiemu festiwalowi. W zabytkowych gdańskich wnętrzach przez pięć dni wystąpiły czołowe zespoły specjalizujące się w muzyce dawnej: La Venexiana, Ensemble Micrologus, Ensemble Clément Janequin, Modo Antiquo oraz klawesynista Pierre Hantai. Organizatorzy zamówili u części wykonawców specjalny, okolicznościowy program na festiwal. Odbyły się też wykonania premierowe. Frekwencja rosła z koncertu na koncert.

Festiwal rozpoczął się 14 grudnia od polskiego prawykonania kantaty bożonarodzeniowej "Cinque profeti" Alessandro Scarlattiego w wykonaniu zespołu La Venexiana w kościele św. Mikołaja. Kantata ta nie odwołuje się do świąt Bożego Narodzenia w sposób konwencjonalny - nie stanowi opisu wydarzeń w Betlejem. Ma charakter konwersacji pomiędzy pięcioma prorokami Starego Testamentu na temat narodzin Chrystusa. Utwór okazał się kwintesencją mistrzowskiego stylu kantatowego Scarlattiego. Obfitował w piękne arie o zmiennej nastojowości. Objawieniem okazała się sopranistka Roberta Mameli, która dźwięki swojej donośnej, pięknej barwie głosu, bogatej interpretacji jako jedyna z solistów wyszła bez szwanku z pojedynku z trudną akustyką kościoła św. Mikołaja. Kolejnego dnia w kościele św. Brygidy wystąpił legendarny Ensemble Micrologus, który zaprezentował specjalny bożonarodzeniowy projekt. Włoscy artyści, nie tylko wybitni instrumentaliści i wokaliści, ale też gruntowni muzyczni archeolodzy - włączyli do niego świąteczne średniowieczne pieśni bożonarodzeniowe z różnych regionów Włoch: pastorałki, kołysanki i XIII-wieczne pieśni pochwalne, tzw. laudy. Całość, zaprezentowana w formie muzycznego spektaklu - wywarła ogromne wrażenie. Artyści Ensemble Micrologus, z fenomenalną Patrizią Bovi na czele, odkryli przed publicznością średniowieczne instrumentarium, m.in.: harfy, trąby, piszczałki, flety, rebek.

Następny festiwalowy wieczór w kościele św. Jakuba należał do Ensemble Clément Janequin. Francuski kwartet wokalny, z charyzmatycznym kontratenorem Dominique Visse jako liderem, przedstawił unikalny pogram złożony z renesansowych motetów i chansons ze szkoły franko-flamandzkiej, związanych z Bożym Narodzeniem. Utwory, urzekające pięknymi melodiami i współbrzmieniami, w wykonaniu Ensemble Clément Janequin otrzymały wspaniałą oprawę. Kwartet wokalny był niesamowicie dobrze zestrojony, stanowiąc nierozerwalny organizm. Grający na pozytywie Yoann Moulin miał natomiast swoje wzloty i upadki.

Po trzech dniach z muzyką religijną wykonywaną w gdańskich kościołach, festiwal przeniósł się do Dworu Artusa, gdzie zabrzmiała muzyka świecka. Niezapomnianym wydarzeniem był recital słynnego klawesynisty Pierre'a Hantai w Dworze Artusa, który wykonał m.in. "Wariacje Golbergowskie" Bacha (ich pierwszym wykonawcą był urodzony w Gdańsku Johann Gottlieb Goldberg). Artysta zaprezentował grę bardzo żywiołową. Grał mocno osadzonym dźwiękiem, skupiając się na uwydatnieniu niuansów fakturalnych (polifonicznych linii, bogatej ornamentyki) i kształtu formalnego utworów. Wykazał się również niebotycznymi możliwościami technicznymi. Na koncercie finałowym festiwalu w niedzielę zabrzmiała muzyka Antonio Vivaldiego w wykonaniu zespołu Modo Antiquo. W olśniewającym wykonaniu tej włoskiej grupy, w którym dopracowane były najmniejsze niuanse, usłyszeliśmy na przemian utwory instrumentalne i fragmenty oper. Znakomicie wypadł również towarzyszący zespołowi norweski tenor Magnus Staveland, który śpiewał z dużą lekkością ładną, dźwięczną barwą głosu. Koncert zakończył się owacją na stojąco.

Dla organizatorów ważna była nie tylko zawartość imprezy, ale i jego opakowanie. Festiwal budowany jest jako wydarzenie ekskluzywne (świadczą o tym choćby m.in. ceny biletów - 40 zł.), nieco hermetyczne. Osobiście wolałabym, żeby organizatorzy wyszli bardziej naprzeciw publiczności włączając do festiwalu element edukacyjny, tym bardziej, że w Gdańsku nie ma dużych tradycji słuchania muzyki dawnej.

Mankamentem był brak szczegółowego papierowego programu, który dostępny był tylko w wersji elektronicznej. Szkoda też, że nie mogliśmy zapoznać się z tekstami bożonarodzeniowych utworów wykonywanych podczas festiwalu. Niektórzy widzowie narzekali również na niskie temperatury panujące podczas koncertu w kościołach. To jednak mankamenty, które można i powinno się zmienić. Jeżeli chodzi o kwestię kluczową - poziom artystyczny - festiwal był bez wątpienia sukcesem. Impreza już dziś plasuje się w kręgu najważniejszych gdańskich festiwali muzycznych i z pewnością ma szansę stać się w Gdańsku Open'erem muzyki dawnej. Dobrym wyborem jest też moim zdaniem czas adwentu. Festiwal wnosi bowiem ducha w skomercjalizowane dziś święta Bożego Narodzenia, pozwalając lepiej wczuć się w ich atmosferę. Za rok festiwal zapowiada się jeszcze ciekawiej - zaproszenie do Gdańska przyjęli m.in. Le Poëme Harmonique oraz Fabio Biondi i Europa Galante.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji