Artykuły

Nowe akcenty w pantomimie

WYSTĘPÓW Wrocławskiego Teatru Pantomimy, kierowanej przez Henryka Tomaszewskiego, nie ma już po co kwitować superlatywami. Mistrzostwo techniczne tych mimów dało im już dostateczny rozgłos w kraju i za granicą. Ponadto Tomaszewski zdobył sobie uznanie jako twórczo rozwijający zasady teatru milczącego. Więc bardziej celowe wydaje się wskazanie na znaczenie, jakie w ewolucji jego teatru ma nowe widowisko "Odejście Fausta".

Otóż odnosi się wrażenie, że to nie jest tylko pantomima w tradycyjnym sensie, to znaczy milcząca odmiana teatru, lecz synteza pantomimy z baletem wyzwolonym. Oczywiście nie przesądza to dalszej ewolucji, bo Tomaszewski postawił sobie za zasadę nie powtarzać się artystycznie i szukać wciąż nowych środków wyrazu. Ale ta właśnie synteza, którą zobaczyliśmy w "Odejściu Fausta", choć zapewne jest tylko etapem, musiała się zjawić nieuniknienie na jego drodze twórczej.

Mianowicie klasyczna pantomima od czasów starożytnych do naszych dni polegała głównie na popisach jednostkowych, co tak wycyzelował Marcel Marceau lub paroosobowyeh, najwyżej kilkuosobowych. Tymczasem Tomaszewski, mając - jak to się mówi - "w małym palcu" cały kunszt mimów zarówno w sensie praktycznym jak teoretycznym, pokusił się o pantomimę zespołową, a nawet tłumną, jako że dwudziestka osób wprowadzonych na ograniczona przestrzeń sceniczną może z powodzeniem wypływać efekty gromadne.

W zakresie zaś tych efektów tradycje i doświadczenie baletu są nie do pogardzenia, zwłaszcza zaś baletu wyzwolonego to znaczy nie zakrzepłego w kanonie klasycznym. W balecie wyzwolonym nadal jednak nie ekspresja aktorska ani mimika, lecz układy ruchowe są elementem głównym.

Dając teraz w "Odejściu Fausta" syntezę dwu pokrewnych sztuk, a ściślej mówiąc mocny dopływ elementów baletowych do głównego nurtu pantomimowego, Tomaszewski stworzył widowisko bogate w pomysły i barwne. Scenograf nagromadził mnóstwo różnostylowych efektów. Być może nawet ten przepych efektów malarskich przytłacza wyobraźnię.

Cóż pozostaje jeszcze do dodania? Chyba około dwudziestki doskonałych mimów z polotem tanecznym i mocnych w wyrazie, wymienić tych którzy do umiejętności choreograficznych i pantomimowych dorzucili jeszcze szczególną wyrazistość aktorską, to znaczy Pawła Roubę w roli Fausta, Krystynę Marynowską w roli rajfurki Marty i Ewę Warwas w roli matki, Małgorzaty i Lilith.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji