Artykuły

W prostocie siła

O spektaklu "Muu bajka" w reż. Kataríny Aulitisovej Teatru PIKI prezentowanym na V Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Współczesnych dla Dzieci i Młodzieży Kon-Teksty 2011 pisze Katarzyna Krzywicka z Nowej Siły Krytycznej.

"Muu bajka" Teatru PIKI (Podozrivo Idealna Kocovna Iniciativa) ze słowackiego miasta Pezinok to proste przedstawienie na dwóch aktorów i marionetki, skierowane do najmłodszych dzieci.

Spektakl budowany jest w dużej mierze za pomocą słowa, za którym podąża wyobraźnia małego widza. Aktorzy nazywają używane przez nich przedmioty i elementy scenografii i tłumaczą, do czego służą, dzięki czemu dzieci szybko oswajają się z wykreowanym światem. Jednak twórcy zostawiają też przestrzeń na fantazjowanie. Na scenie znajduje się mały parawan, zza którego artyści animują marionetki oraz stolik. Historia rozgrywa się na tle zmieniających się rysunków, przedstawiających krajobraz leśny, górski czy łąkę.

Aktorom towarzyszą instrumenty: cymbały i gitara. Wszystkie dialogi są w języku polskim, zaś piosenki - w słowackim. Songi są radosne i proste, bazują na powtarzalnych i łatwych do zapamiętania frazach, dzięki czemu dzieci - pomimo nieznajomości języka - mogą podśpiewywać z aktorami. Widzów bawi gra językiem: wiele słów użytych do opowiedzenia tej historii zaczyna się od "muu", na przykład krowia mama z mrugnięciem oka pyta swojego męża, czy zrobić mu "muusaż", z zabawnym akcentem wymawia się słowa takie jak "muuszę", czy "muuleko".

Najmłodsi włączani są w tworzenie spektaklu. Początkowo muszą odgadnąć tytuł, rozpoznając odgłosy wydawane przez krowę. Dostają też możliwość decydowania o losach bohaterów historii. Dzięki temu dzieci uczą się odróżniania zachowań dobrych od złych oraz podejmowania decyzji. Aktorzy mają bardzo dobry kontakt z widzami. Dzieci zaś od razu pałają wielką sympatią do ubranych na kolorowo i uśmiechniętych twórców: Kataríny Aulitisovej i L'ubomíra Piktora.

Wszystko w spektaklu jest umowne, aktorzy co chwilę wychodzą z ról, wysuwają się zza parawanu, by skomentować poczynania postaci. Są zatem obecni na scenie zarówno jako twórcy spektaklu, jak i animatorzy marionetek. Do ról zaś powracają dzięki prostym chwytom, takim jak założenie kapelusza z uszami i powieszenie na szyi małych różowych wymion (tak wygląda krowia mama) lub nasadzenie na głowę czapki z rogami (tata-byk). W tym świecie obok aktorów występują marionetki. Poznajemy zatem małe cielaczki, kózki, strasznego wilka. Lalki są bardzo drobne, wykonane z niezwykłą precyzją (kozia mama przychodzi do krowy z maleńkim dzbanuszkiem na śmietankę do kawy), ale też pomysłowością (wilk ma na brzuchu kieszonkę, która po obfitym posiłku zostaje wypchana tak, że nóżki pękatego zwierzęcia nie dostają do ziemi). Animacja marionetek wywołuje gromki śmiech dzieci - małe cielaczki mają mnóstwo energii, więc szybko machają nogami, wilk to wielki gapa i co rusz uderza o coś czołem.

Fabuła "Muu bajki" osnuta jest na znanych z innych bajek, choć delikatnie przekształconych, motywach i zbudowana za pomocą prostego schematu (nieposłuszeństwo-tragedia-przypadkowe rozwiązanie-szczęśliwe zakończenie-obietnica poprawy). Pojawia się nawiązanie do trzech małych świnek, tylko w Teatrze Piki zastępują je trzy małe cielaczki; jest ciągle głodny wilk, który w tej realizacji próbuje dostać się do domu małych kózek, więc udaje kozią mamę.

Opowiadana historia jest prosta, bohaterowie - mocno skontrastowani. Akcja toczy w takim tempie, że dzieci mają czas na analizowanie oraz ocenę zachowań postaci. "Muu bajka" jest pouczająca -młodym widzom przypomina się, że zawsze należy słuchać się mamy. Niekwestionowaną siłą tego przedstawienia jest wszechobecny komizm: sytuacyjny, postaci i słowny, ale też - co chyba najważniejsze - niewymuszona prostota.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji